Zamieszanie wokół licencji dla Skawinki

Jak mówi prezes związkowej komisji Andrzej Palczewski, termin składania wniosków licencyjnych minął miesiąc temu. Skawinka bardzo długo zwlekała. Zaczęto się nawet zastanawiać, co zrobić, gdyby dokumnety nie wpłynęły. Co ciekawe, sprawa stała się na tyle poważna, że MZPN sondował, czy w zastępstwie chciałaby w IV lidze grać Kaszowianka, która w grupie II krakowskiej klasy okręgowej zajęła 2. miejsce, za Skawinką.

– Podchodzimy z dużą tolerancją do tej sytuacji i podobnych, jeśli sprawy formalne się przeciągają _– mówi Andrzej Palczewski. – _Kontaktowaliśmy się już jakiś czas temu z działaczami Skawinki, ale to niewiele dawało. Wniosek dotrał do nas dopiero w poniedziałek. Jeśli dany klub chce grać w lidze, to musi mieć licencję. Dotyczy to zarówno ekstraklasy, jak i C-klasy. Tak jest przecież od 10 lat.

Wiele wskazuje na to, że Skawinka w IV lidze zagra. Dziś o godzinie 11 komisja ma spotkanie, na którym zajmować się będzie także innymi klubami.

– Byłem na _ stadionie w Skawinie i od strony infrastrukturalnej wygląda to dobrze. Jeśli wszystkie dokumenty będą w porządku, to klub dostanie licencję. Na pewno jednak będzie ukarany za spóźnienie _– mówi Andrzej Palczewski.

Oficjalnego stanowiska Skawinki w kwestii licencji i powodów spóźnienia nie udało się nam uzyskać. W klubie twierdzą, że sytuacja została wyolbrzymiona, a we wniosku brakowało jedynie kopii licencji trenerskiej Rafała Jędrszczyka. W pierwotnym terminie klub nie zabiegał o licencję, bo wtedy jeszcze nie wiedział, czy uzyska awans z „okręgówki” (w innych ekipach podejście było odmienne). Skawinianie są spokojni o wyniki posiedzenia komisji, zapewniają, że zespół zagra w IV lidze.