Wystawa Tomasza Dobiszewskiego Fot. Grzegorz Ziemiański
Konferencyjny stół zastawiony rzędami krzeseł, gdzieś w tle okno z żaluzjami i mała szafka. Ten pokój wygląda jak propozycja z katalogu filmy meblarskiej. Cicha i sterylna. Pozornie zwyczajne wnętrze w pracy Tomasza Dobiszewskiego rozkłada się na czynniki pierwsze. Meble i przedmioty rozpierzchają się w różnych kierunkach. Jakby przestrzeń została rozciągnięta, zyskała nową perspektywę. Wszystko zaczyna żyć niezależnie od siebie, każdy przedmiot na nowo znajduje swoje miejsce. Po meblach pozostały tylko białe plamy, wolne przestrzenie, które również stają się elementem kompozycji. Z oddali wszystko zaczyna przypominać abstrakcyjny kolaż, z bliska wciąż rozpoznajemy kształty krzeseł i stołu.
Tomasz Dobiszewski swoją wystawą opowiada o postrzeganiu. Jego prace to eksperyment: artysta sprawdza, czy uda się wyprowadzić wzrok z kolein stereotypu. Ze składu mebli nie tylko wyłuskuje pojedyncze przedmioty, zwraca uwagę widza na detale. Poprzerywane i pozasłaniane. Artysta pokazuje, jak utartymi ścieżkami chodzi ludzki wzrok tylko po to, by kolejnymi pracami w świat fotografii wprowadzić nasz... słuch. (ŁUG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?