Każdy gatunek wytwarza hormony zapachowe, dzięki którym samce i samice mogą się bezbłędnie odnaleźć. Potęga woni jest niebywale potężna. Samce motyli wyczuwają nawet pojedyncze cząsteczki feromonu w metrze sześciennym powietrza. Dosłownie widzą zapach i jak po sznurku trafiają do celu. I tu jest clou pomysłu: zidentyfikować i wyprodukować aromat samicy. Zwabić wszystkie okoliczne samce. Wyłapać. Zniszczyć.
Jeśli zabraknie jednej płci, nie ma seksu. Nie ma jaj i liczebność wrażego gatunku szybko spada. Na feromony płciowe nie ma mocnych. Nie ma mowy o nabyciu odporności, jak to się dzieje z pestycydami. Wreszcie każdy gatunek ma swój unikatowy zapach. Jeśli wabimy muchy domowe, to biedronki czy pszczoły pozostaną obojętne. Chirurgiczna precyzja zabijania.
Nawiasem mówiąc zapachowe pułapki są już w powszechnym użyciu. Strach pomyśleć, co będzie, gdy kiedyś odkryją feromony płciowe człowieka…
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?