Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłacimy za europosłów

Redakcja
Ponad 600 tysięcy złotych miesięcznie będzie nas kosztować utrzymanie 54 polskich deputowanych, którzy od czerwca będą zasiadać w Parlamencie Europejskim - wynika z obliczeń "Dziennika". To efekt poniedziałkowej decyzji ministrów spraw zagranicznych UE, którzy nie zgodzili się na zrównanie pensji eurodeputowanych i wypłacanie im wynagrodzeń z unijnego budżetu.

Korespondencja "Dziennika" z Brukseli

   Niemcy, Francja, Austria i Szwecja nie zgodziły się na proponowaną przez parlament europejski reformę systemu płac europosłów. Zakładała ona zrównanie ich uposażeń do poziomu połowy pensji sędziego Trybunału UE, czyli nieco ponad 9 tysięcy euro. Ujednolicenie płac miało nastąpić po czerwcowych wyborach.
   Obecnie każdy eurodeputowany otrzymuje wynagrodzenie równe temu, jakie dostają parlamentarzyści w jego kraju, a pieniądze są im wypłacane z budżetu narodowego. Rozbieżności w zarobkach są ogromne - najwięcej zarabiają teraz Włosi - 11 000 euro miesięcznie, a najmniej Hiszpanie - 3 tysiące euro.
   Ponieważ zarobki polskich posłów wahają się w granicach 11 tysięcy złotych, więc każdy z naszych 54 delegatów do PE będzie po czerwcowych wyborach zarabiać miesięcznie około 2500 euro.
   Każdy europoseł dostaje też diety na hotel i utrzymanie w czasie wyjazdów (262 euro dziennie), 12,5 tysiąca euro miesięcznie na zatrudnienie asystentów i zakup sprzętu oraz 3,6 tysiąca euro na bieżące koszty utrzymania biura. Może też występować o opłacenie zewnętrznych konsultantów. Wszystkie te wydatki pokrywane są z budżetu unijnego.
   Najwięcej kontrowersji budzi jednak sposób rozliczania przez nich kosztów dojazdów na posiedzenia parlamentu - do Strasburga i Brukseli. Każdy z parlamentarzystów dostaje zwrot za bilet lotniczy i podróż w klasie biznes - również z unijnego budżetu. Nikt jednak nie sprawdza, czy poseł rzeczywiście leciał w klasie biznes i czy w ogóle przyleciał samolotem.
   W ten sposób eurodeputowany może "dorobić" sobie do pensji kolejne tysiące euro i z informacji "Dziennika" wynika, że jest to nagminnie stosowana praktyka.
   Spośród krajów, które nie zgodziły się na reformę systemu płac, najbardziej stanowczo protestowali Niemcy.
   Niemcy są największym płatnikiem netto do unijnego budżetu - finansują prawie czwartą jego część. Gdyby doszło do proponowanej reformy systemu płac - musieliby więc utrzymywać nie tylko swoich lecz w znacznej części również europosłów z innych krajów członkowskich.
RAFAŁ RUDNICKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski