Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniana bohaterka

ANNA AGACIAK
Pelagia Opiłka w 1918 roku Fot. ze zbiorów Muzeum Historycznego m. Krakowa
Pelagia Opiłka w 1918 roku Fot. ze zbiorów Muzeum Historycznego m. Krakowa
Niewiele brakowało... Grób Pelagii Bednarskiej na cmentarzu Rakowickim w Krakowie miał zniknąć z powierzchni ziemi. Jak wiele innych nieopłaconych od lat grobów. Niezwykły zbieg okoliczności sprawił, że wieloletni dług został anulowany, grób uznany przez prezydenta Krakowa za pomnik historii, a zmarła za zasłużoną... Wystawa na Lipowej

Pelagia Opiłka w 1918 roku Fot. ze zbiorów Muzeum Historycznego m. Krakowa

To dzięki niej świat dowiedział się o komorach gazowych i zbrodniach w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Przez całą wojnę Pelagia Bednarska działała w konspiracji. Pomagała więźniom w obozach Auschwitz, Kotzer i Beneszów.

16 listopada w 2011 roku w oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa - Fabryce Emalia Oskara Schindlera przy Lipowej 4 otworzono czasową wystawę "Wojna to męska rzecz? Losy kobiet w okupowanym Krakowie w dwunastu odsłonach". Beata Łabno, kustosz ekspozycji, wśród dwunastu bohaterek umieściła fotografa - Pelagię Bednarską. Zdjęcie przepięknej kobiety przyciągało uwagę zwiedzających. Jej historia wywołała ciarki na plecach.

- Po tygodniu na moim biurku zadzwonił telefon - mówi pani Beata. - Usłyszałam, że grób Pelagii Bednarskiej na Rakowicach jest przeznaczony do likwidacji. Zmroziło mnie. Przecież to bohaterka... Powinna leżeć w Alei Zasłużonych. To dzieki niej cały świat dowiedział się, że w obozie koncentracyjnym w Auschiwtz są komory gazowe. Telefon do Zarządu Cmentarzy Komunalnych pozbawił mnie jednak złudzeń. Informacja była prawdziwa.

Odważna "Malarzowa"

Pelagia urodziła się w Dąbrowie Górniczej 5 marca 1902 r. Pochodziła z wielodzietnej rodziny robotniczej Opiłków. Po ukończeniu szkoły podstawowej podjęła pracę na kolei.

Ciągnęło ją jednak do fotografii. W latach dwudziestych odbyła staż w zakładzie fotograficznym. Wspólnie z mężem Stanisławem Fronczkiem prowadziła zakład fotograficzny w Sosnowcu. Urodziłą córkę i syna. W 1933 roku jako jedna z pierwszych kobiet w Polsce zdobyła dyplom mistrzowski w zawodzie fotografa. Sześć lat po śmierci Stanisława ponownie wyszła za mąż, za artystę malarza Wincentego Bednarskiego, z którym rok przed wojną przeprowadziła się do Krakowa.

Wincenty działał w dywersji kolejowej. W październiku 1940 r. Bednarscy wynajęli lokal przy ul. Lubicz 24/2. W jednym pokoju urządzili mieszkanie, a w drugim konspiracyjny zakład fotograficzny. Kierując się zasadą, że najciemniej jest pod latarnią, działali na wprost komisariatu policji niemieckiej i granatowej (Biały Domek). Ich lokal był punktem kontaktowym dla dywersyjnych akcji kolejowych na terenie Śląska Górniczego i Cieszyńskiego oraz Zagłębia Dąbrowskiego.

Od listopada 1940 roku Pelagia służyła w Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej (ZWZ AK), używając pseudonimów "Maria" i "Malarzowa". Działała w Polskiej Partii Socjalistycznej. Odpowiadała za przyjmowanie i wydawanie przesyłek, czuwała nad bezpieczeństwem kolejarzy, którzy w jej zakładzie przechodzili szkolenia dywersyjne.

Pelagia przechowywała broń i materiały wybuchowe, fotografowała listy i dokumenty wyrzucane z pociągów przez więźniów. Wiosną 1941 r., po wsypie, jej zakład zawiesił działalność konspiracyjną i obsługiwał tylko zwykłych klientów. 5 czerwca Pelagia w wyniku nalotu trafiła na Pomorską 2, gdzie ją przesłuchiwano. Dwa dni później osadzono ją w więzieniu przy Montelupich w celi z 32 kobietami.

Mąż Pelagii musiał się ukrywać, bracia zostali wkrótce złapani przez gestapo. Rodzina "Malarzowej" trafiła do obozów koncetracyjnych, najbliżsi współpracownicy zostali aresztowani. Nikt jednak nie zdradził punktu kontaktowego na Lubicz. Dzięki temu Bednarskiej nie powiązano z działalnością konspiracyjną. Zwolniono ją z więzienia. Zakład był jednak przez pewien czas obserwowany.
W 1943 roku Bednarska wznowiła działalność w podziemiu, rozpoczęła pracę dokumentującą zbrodnie w Auschwitz. Pracowała nocą. Reprodukowała grypsy pisane przez więźniów, wykonywała negatywy i trzy odbitki, które odbierał łącznik. "Malarzowa" wiedziała tylko tyle, że jedną odbitkę wysyłano do Warszawy, drugą do Londynu, a trzecia zostawała w Krakowie.

Zajmowała się nie tylko dokumentacją. Wraz z siostrami, które wróciły z obozu w Beneszowie, zorganizowała wysyłkę paczek żywnościowych do obozów w Auschwitz, Kotzer i Beneszowie. W marcu 1943 r. wraz z Adamem Rysiewiczem, dr Heleną Szlapak i Teresą Lasocką założyła organizację Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych (PWOK). Bezpośrednią przyczyną była prośba o pomoc dla 300 polskich dzieci (w wieku 4-14 lat) w Beneszowie.

W 1944 r. udzieliła wskazówek Lasockiej na temat używania przyniesionego przez nią aparatu z 8-milimetrową taśmą, który miano przerzucić do Auschwitz. Wkrótce dostała film, dobre trzy klatki: zdjęcia kobiet pędzonych do gazu i palące się na stosie ciała.

W 1943 roku w jej domu powstał podziemny teatr Adama Mularczyka - Zespół L.24. Grano nie tylko fragmenty sztuk, ale również przygotowano kilka premier (m.in. "Sędziów" i "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, "Zemstę" Aleksandra Fredry). Do zespołu (94 aktorów) należały również dzieci Bednarskiej oraz jej siostry.

Uznana za kolaborantkę

Po wojnie losy Pelagii nie należały do szczęśliwych. Zakład był przestarzały, nie miała zamówień na fotografie, chorowała, wpadła w długi. Kilkakrotnie prosiła o wsparcie finansowe na odnowienie zakładu oraz o zmniejszenie podatku. Prosiła o pomoc premiera i byłego członka władz PPS Józefa Cyrankiewicza i Radę Ministrów. Dzieki wsparciu udzielonemu przez Cyrankiewicza zakupiła reflektory i aparaty, które jednak zaraz skonfiskowano. Ponieważ jej zakład działał w czasie wojny, przyjmował Polaków i Niemców, została oskarżona o kolaborację, ale sprawa skończyła się szczęśliwie. Zakład ocalał, pomimo trudności zawsze miała wielu uczniów, działała w Cechu Rzemiosł Różnych, w 1971 roku przyznano jej Srebrną Odznakę Za Zasługi w Rzemiośle. Została odznaczona także Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Zmarła w wieku 79 lat, w 1981 roku. Spoczęła w grobie ziemnym w XXXVII kwaterze. Grób był opłacony do 2001 roku. - Winna zostać wniesiona kolejna opłata prolongacyjna na 20 lat - 1360 zł - informuje Patrycja Ćwikła z ZCK. - Teoretycznie grób powinien być przeznaczony do likwidacji, a miejsce wystawione na sprzedaż... Może prezydent Krakowa zmieni tę decyzję - zasugerowała.

Listy do prezydenta

Beata Łabno postanowiła nie dopuścić do liwidacji grobu "Malarzowej". O tej historii powiadomiła naszą gazetę. Wspólnie informowaliśmy o Pelagii Bednarskiej Muzeum Armii Krajowej i Dzielnicę II Grzegórzki.

Muzealnicy napisali pisma do prezydenta Jacka Majchrowskiego z prośbą o pomoc. Doczekali się. W tym tygodniu zapadła decyzja o anulowaniu długu i objęciu grobu ochroną. Prezydent liczy, że teraz stowarzyszenia kombatanckie zajmą się nagrobkiem.
- Na postawienie nowego grobowca nas nie stać - mówi Adam Rąpalski, dyrektor Muzeum AK. - Możemy zobowiązać się do zaprojektowania nowej płyty.

Grzegorz Finowski, zastępca przewodniczącej Rady Dzielnicy II Grzegórzki, chciałby zorganizować kwestę na nowy nagrobek dla Pelagii Bednarskiej. - Może uda się ją przeprowadzić podczas turniejów piłkarskich dzielnicy - zastanawia się.

Do kustosz Beaty Łabno zgłosiły się też harcerki z 5. Krakowskiej Drużyny Wędrowniczek Wirga ZHR. - Obiecały, że przez rok będą się opiekowały dwoma zapomnianymi grobami bohaterek wystawy, w tym grobem Pelagii Bednarskiej - mówi.

(W tekście wykorzystałam fragmenty książki "Wojna to męska rzecz?" wydanej z okazji otwarcia wystawy)

FINISAŻ WYSTAWY W SOBOTĘ, 21 KWIETNIA

W Muzeum Fabryka Emalia Oskara Schindlera przy ul. Lipowej 4 odbędzie się zamknięcie wystawy

21 kwietnia o godz. 12 - Finisaż wystawy "Wojna to męska rzecz?

Losy kobiet w okupowanym Krakowie w 12 odsłonach".

Gośćmi honorowymi będą jedyne żyjące bohaterki wystawy Miriam Akavia i Genia Manor, które przyjadą specjalnie z Izraela.

W programie m.in. fragmenty filmów dokumentalnych poświęconych bohaterkom: "Nie zapomnieć" (58 min), reż. Piotr Weychert i "Żeby nie zapomnieć", reż. Piotr Kaproń; pokaz akwarel autorstwa Genii Manor i publikacji Miriam Akavii. Finisaż uświetni koncert piosenki klezmerskiej Marty Bizoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski