W czerwcu 2012 r. 43-letni pracownik zakładu produkcyjnego w Tymbarku naprawiał urządzenia. W trakcie pracy został porażony prądem i cudem przeżył. Od tego czasu jego stan jest bardzo poważny.
- Lekarze określają to jako ciężkie kalectwo - podkreśla prokurator Zbigniew Gabryś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Prokuratura Rejonowa zaraz po wypadku wszczęła śledztwo. Toczyło się ono z przerwami. Śledczy musieli czekać na wyniki ekspertyz zleconych specjalistom. Najdłużej na tę, dotyczącą instalacji elektrycznej.
Prokurator liczył wciąż na poprawę stanu zdrowia 43-letniego mieszkańca Wilkowis-ka w gminie Jodłownik. Taką nadzieję dawali lekarze.
- Stąd decyzja, żeby poczekać i dać możliwość pokrzywdzonemu na uczestnictwo w postępowaniu, żeby mógł złożyć zeznania - wyjaśnia prokurator Gabryś.
Porażony prądem mężczyzna nie powrócił do zdrowia. Medycy przestali wierzyć w optymistyczne prognozy.
- Mamy już jednoznaczną opinię lekarzy. Mówi ona, że w najbliższym, dającym się przewidzieć czasie, stan zdrowia pokrzywdzonego nie ulegnie poprawie - zaznacza rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - Z tego powodu doszło do ubezwłas-nowolnienia mężczyzny i wyznaczenia prawnego opiekuna - dodaje prokurator Gabryś.
Śledztwo zbliża się ku końcowi, ale prokurator na razie nie chce ujawniać szczegółów. Wiadomo, że zarzuty usłyszały trzy osoby. Jedna z nich bezpośrednio nadzorowała pracowników. Śledczy zarzucają jej zaniedbanie, które doprowadziło do wypadku oraz narażenie na niebezpieczeństwo pracownika. Zarzuty usłyszały też dwie osoby związane z kierownictwem spółki, do której należy zakład produkcyjny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?