Zaświtała nadzieja, bo skończyła się zła passa

Koszmarna seria - sześć porażek, 9 kolejek bez zwycięstwa - skończyła się w sobotę. Świt zmiażdżył ekipę z Zembrzyc 4:1. - Widziałem radość w zespole, zawodnicy uwierzyli w siebie - mówi Kapusta.

Zimą doszło do przebudowy drużyny. A mówiąc ściślej: utrzymujący się od wielu miesięcy stan finansowej zapaści klubu sprawił, że po rundzie jesiennej ze Świtu nastąpił odpływ zawodników, odszedł trener Dariusz Bijak. Ale Świt utrzymał się na powierzchni.

Od stycznia drużynę prowadzi Mariusz Myślewski, sprowadzono kilku niezłych, jak na czwartą ligę, piłkarzy. - Bardzo dużo wniósł do drużyny Paweł Gawęcki - ocenia prezes. - Pod względem inteligencji w grze i umiejętności technicznych góruje nad rywalami. Potrafi się doskonale ustawić, dzięki czemu łatwo dochodzi do sytuacji bramkowych.

Innym mocnym punktem zespołu stał się skrzydłowy Michał Kanclerz. - W Janinie Libiąż nie grał zbyt wiele. U nas kreuje grę, walczy, czuje się swobodnie - analizuje Paweł Kapusta, dodając: - Generalnie, w tym nowym rozdaniu ofensywa jest mocniejsza. Wynika to też z tego, że filozofia gry trenera Bijaka była inna, bardziej pragmatyczna. Nie mówię, że gorsza, bo przecież jesienią, mimo złej sytuacji w klubie, zespół nazbierał sporo punktów.

Wiosnę Świt zaczął trzema porażkami. - Bardzo słabo zagraliśmy z Górnikiem Wieliczka. Wiem jednak, że ta drużyna ma potencjał, by z powodzeniem rywalizować w tej lidze - mówi prezes. - Kulturą gry od innych zespołów odstaje Cracovia II, pozostałe prezentują zbliżony poziom.

Krzeszowiczanie zajmują teraz 11. miejsce w tabeli, ale strefa spadkowa jest bardzo blisko. W najbliższej kolejce, w sobotę, zagrają w Kleczy Dolnej z Iskrą.