W Myślenicach
W niedzielę - a tak też będzie w każdą następną - można było poznać tajniki regionalnej kuchni. Chętnych nie brakowało, zwłaszcza że o miejscowych smakołykach w MOK-u nie tylko rozmawiano, ale również je degustowano. O przygotowanie potraw zadbało Koło Gospodyń Wiejskich z Dziekanowic.
Na festiwalowym stole pojawił się chleb ze smalcem. Potrawa prosta, pozornie wręcz niegodna uwagi. - Okazuje się, że nie tylko chleb, ale również i smalec można przyrządzać na wiele różnych sposobów - mówi Anita Werner, dyrektorka MOK.
Tej niedzieli nie poprzestano wyłącznie na atrakcjach kulinarnych. Publiczności zaprezentowała się bowiem także dobczycka kapela "Werdebusy". Ale i na tym nie koniec. - Postanowiliśmy także przypomnieć myślenickie, lokalne legendy. Niewiele osób wie, że takie w ogóle istnieją - twierdzi Anita Werner.
Tak jak w poprzednim roku, integralną częścią festiwalu są zajęcia warsztatowe organizowane z myślą o młodzieży, przede wszystkim z szkół średnich.
Rok temu największą popularnością cieszyły się zajęcia z garncarstwa. Prowadził je wówczas myślenicki artysta ceramik Jacek Budzowski, prowadzący na co dzień warsztat ceramiczny. Analogiczne zajęcia prowadzi także i tym razem. Tak jak w przeszłości ich podsumowaniem będzie specjalna wystawa powarsztatowa. Odbędzie się ona w ostatnią sobotę listopada.
Chętnych do uczestnictwa w warsztatach nie brakuje. Wręcz przeciwnie - jest ich zbyt wielu. Niestety: w rezultacie nie mogą w nich uczestniczyć wszyscy, którzy tylko mają na to ochotę. - Z konieczności musimy limitować liczebność uczestników zajęć warsztatowych. Z powodów czysto praktycznych w zajęciach tego rodzaju nie może uczestniczyć więcej niż 20 osób - tłumaczy szefowa MOK. Poszerzenie tego kręgu osób wiązałoby się z koniecznością zaproszenia do współpracy dodatkowego instruktora. A na to niestety to - najzwyklej - organizatorom imprezy brakuje pieniędzy.
Pomysłodawcy przedsięwzięcia snują już plany na rok przyszły. Wśród nich również takie, które mogą skutkować pozyskaniem dodatkowych funduszy. _- Będziemy czynili starania, by zdobyć jakieś środki zewnętrzne, choćby w postaci jakiegoś grantu - _usłyszeliśmy.
Dysponując większym budżetem organizatorom "Jesieni Folklorystycznej" łatwiej byłoby poszerzyć formułę imprezy. Marzy się im przekształcenie jej w imprezę o zdecydowanie szerszym zasięgu, w której uczestniczyliby również goście spoza terenu ziemi myślenickiej, a być może nawet spoza Polski. (TD)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?