Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiorowy grób sprzed 5 tysięcy lat

Redakcja
Archeolodzy przy pracy w zbiorowej mogile w Koszycach Fot. archiwum
Archeolodzy przy pracy w zbiorowej mogile w Koszycach Fot. archiwum
Do niezwykłego odkrycia archeologicznego doszło na początku maja w Koszycach. Budowniczowie wodociągu, wykonując wykopy, natknęli się na zbiorowe mogiły ludzi i zwierząt. Groby pochodzą z około 3 tysięcy lat przed naszą erą i pozostawili je po sobie przedstawiciele ludu określanego jako kultura amfor kulistych.

Archeolodzy przy pracy w zbiorowej mogile w Koszycach Fot. archiwum

KOSZYCE. Odkrycie, które obala dotychczasowe przekonania archeologów

Miejsce, na którym doszło do odkrycia, stanowi część większego, znanego archeologom, stanowiska. Kilka lat temu, przy okazji przebudowy drogi wojewódzkiej w Koszycach i Sokołowicach, przebadany został jego inny fragment. Efekt ostatnich badań wygląda jednak na daleko bardziej znaczący.

- Jako pierwsze zostały odkopane kości pochodzenia zwierzęcego - informuje archeolog Marcin Przybyła, który wspólnie z Michałem Podsiadło prowadził badania w terenie. Zakopane w ziemi kości zwierzęce to nic niezwykłego. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z czymś w rodzaju zbiorowej mogiły... psów. Na miejscu odkryto, że psów było pięć: trzy duże i dwa małe. Zostały ułożone w charakterystyczny sposób, przypominający kształt lilii. Na miejscu znajdowało się też bogato zdobione naczynie, które złożono w mogile razem ze zwierzętami. - Tego typu groby same w sobie nie są czymś niezwykłym, choć są dość rzadko spotykane. Na stanowiskach z tamtego okresu znajdujemy podobne mogiły koni, psów, krów i świń. Tłumaczymy to jakimś wyznawanym wówczas kultem, którym otaczano zwierzęta. Wartość tego znaleziska polega przede wszystkim na tym, że pozostawili je przedstawiciele kultury, co do której do tej pory istniało przekonanie, że w tym rejonie nie występowała. Najbardziej wysunięte na południe jej ślady były znajdowane w rejonie Gór Świętokrzyskich - tłumaczy Marcin Przybyła.

Mogiła zwierzęca okazała się jednak tylko wstępem do dużo większej archeologicznej niespodzianki. W jej sąsiedztwie odkryto bowiem kości ludzkie. Wraz z usuwaniem kolejnych partii ziemi ukazywały się kolejne. Jak się okazało, archeolodzy natknęli się na zbiorową mogiłę, w której znajdowało się piętnaście ludzkich szkieletów. - Gdyby tego odkrycia dokonano bardziej na północ, byłoby już szalenie ciekawe. Natomiast odkrycie go w tej części Małopolski jest prawdziwą sensacją - przyznaje opiekun naukowy badań dr Krzysztof Tunia ze Stacji Archeologicznej PAN w Igołomi.

Szkielety były ułożone tak, że dwa z nich znajdowały się w centrum. Prostopadle do nich z prawej i lewej strony zostały ułożone pozostałe. Pewne jest, że wszystkie spoczywające w tym miejscu osoby zostały pochowane jednocześnie. W grupie znajduje się też dwoje dzieci, w tym jedno bardzo małe. Z ułożenia kości można wnioskować, że zostało złożone do grobu razem z obejmująca je matką. Obok kości w grobie znajdowały się naczynia i ozdoby wykonane z użyciem m.in. bursztynu i kości zwierząt (szable dzików). Było też siedem krzemiennych siekier, który stan wskazuje na to, że zostały wykonane specjalnie po to, by być złożone do grobu. Nie widać na nich śladów użycia.

Dlaczego ci ludzie zostali pochowani w zbiorowym grobie? Czyżby zmarli (zginęli) jednocześnie? To pytanie, na które odpowiedzi można się na razie tylko domyślać. - Pierwsza hipoteza jest taka, że to osoby, które zostały zabitew walce, w efekcie napaści lub zginęły gwałtownie w wyniku jakiegoś zdarzenia losowego, kataklizmu. Przeciwko hipotezie o śmierci w boju przemawia jednak to, że na kościach, w tym kościach czaszki, nie znaleźliśmy śladów po uderzeniach. Z drugiej strony wcale nie musiało takich być - uważa Marcin Przybyła. Druga teoria jest taka, że w grobie spoczywa ktoś znaczący, np. wódz plemienia, z którym po śmierci pochowano jego służbę. Oczywiście, te osoby zostały w jakiś sposób pozbawione życia. Tego typu rytuały w czasach prehistorycznych nie należały do rzadkości. Ciekawostkę stanowi fakt, że na jednej z czaszek widać ślady działania ognia. Czaszka jest nadpalona. To zapewne pozostałość po jakichś ówczesnych zabiegach rytualnych.
Być może odpowiedź na nurtujące badaczy pytania znajdą antropolodzy. Kości znalezione w Koszycach znajdują się teraz w Instytucie Antropologii UJ, gdzie zostaną dokładnie przebadane. Będzie można wówczas na pewno stwierdzić płeć pochowanych osób, ich ewentualne pokrewieństwo oraz w przybliżeniu wiek. Być może uda się odnaleźć ślady po przebytych chorobach. Niewykluczone bowiem, że powodem zgonu mogła być epidemia. Co natomiast wiemy o sposobie życia ludzi, którzy pozostawili po sobie niezwykłe groby? Archeolodzy przyznają, że niezbyt wiele. - Należy się domyślać, że zajmowali się głównie rolnictwem z elementami hodowli zwierząt - mówi dr Tunia. - Posługiwali się głównie narzędziami kamiennymi, choć miedź znana już była w tych czasach - dodaje Marcin Przybyła. O kontaktach z plemionami zamieszkującymi oddalone dość znacznie obszary przekonuje obecność bursztynowych ozdób oraz narzędzi wykonanych z dwóch rodzajów krzemienia, który nie występuje na miejscu.

ALEKSANDER GĄCIARZ

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski