Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zburzona szkoła jest obiektem zabytkowym

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Tyle zostało ze starej szkoły...
Tyle zostało ze starej szkoły... Fot. Katarzyna Hołuj
Minister podtrzymał decyzję wojewódzkiego konserwatora zabytków w sprawie wpisania starej szkoły w Krzyszkowicach do rejestru zabytków. Możliwe więc, że gmina, która zdążyła już wyburzyć część tego budynku, będzie musiała go odtworzyć.

Na razie jednak gminie przysługuje prawo złożenia skargi na decyzję ministra kultury i dziedzictwa narodowego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ma na to 30 dni.

Wczoraj potwierdzono, że zamierza z tego prawa skorzystać. - Nie zgadzamy się ze stanowiskiem ministra w tej kwestii. Gmina jest w trakcie przygotowania skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - powiedział nam wczoraj Maciej Ostrowski, burmistrz Myślenic.

Decyzja ministra jest reakcją na wniesione pod koniec czerwca br. odwołanie gminy Myślenice. Gmina odwoływała się od decyzji konserwatora zabytków, który, o czym pisaliśmy w czerwcu br., podjął decyzję o wpisaniu nie wyburzonej części budynku starej szkoły do rejestru zabytków.

Wcześniej gmina próbowała powstrzymać konserwatora i występowała do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o umorzenie postępowania w sprawie wpisania dawnej szkoły do rejestru.

Przypomnijmy, że w połowie kwietnia tego roku gmina przystąpiła do rozbiórki budynku z 1884 roku (dawnej szkoły), nie uzgodniwszy tego przedtem z konserwatorem zabytków. Jak twierdzono w UMiG, takie uzgodnienie nie było wymagane, bo budynek nie znajduje się pod ochroną konserwatorską.

Konserwator zwracał jednak uwagę na to, że budynek ten figuruje w wojewódzkiej ewidencji zabytków, a w gminnej ewidencji nie ma go tylko dlatego, że ktoś, kto ją sporządzał, popełnił błąd. I dlatego nakazał wstrzymać prace rozbiórkowe oraz wszczął procedurę wpisania tego budynku (a raczej tego, co z niego zostało) do rejestru zabytków.

Robert Pitala, radny z Krzyszkowic mówi, że spełnił się najgorszy scenariusz, bo rozebrany częściowo budynek nie dość, że niszczeje, to szpeci widok centrum wsi.

- Konserwator jasno to powiedział - burmistrz nie miał prawa tego rozebrać, a teraz udaje, że nic się nie stało. Nie widać żadnego zainteresowania ze strony gminy, która przecież ciągle jest właścicielem budynku - mówi. - Krzyszkowice już to przerabiały, bo przez lata patrzyliśmy, jak zabytkowy dwór popada w ruinę, aż został rozebrany. Teraz na oczach mieszkańców niszczeje stara szkoła. Żal jest na to patrzeć.

Jak dodaje, wciąż spotyka się z pytaniami od mieszkańców: „Co będzie dalej ze starą szkołą?”.

- Co jakiś czas interweniuję w gminie, bo tymczasowe ogrodzenie przewraca się na chodnik. A sam budynek? Nie ma części dachu, więc leje się do niego, teraz deszcz, a za chwilę śnieg. Cegły z rozbiórki leżą na ziemi. Wygląda to nieciekawie. Po zimie wszystko będzie zawilgocone i nawet jeśli konserwator każe odbudować to, co rozebrano, będzie to kosztowało dużo więcej, niż gdyby stał, tak jak stał, tylko zamknięty i zabezpieczony. Obawiam się, że gmina będzie grała na zwłokę, a za 2-3 lata nie będzie już czego ratować. Tylko kto weźmie za to odpowiedzialność, kto poniesie tego konsekwencje? - pyta radny Robert Pitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski