Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdobyłem mistrzostwo, mam co wspominać

Jacek Żukowski
Rozmowa. MATEUSZ CETNARSKI, piłkarz Cracovii, zagra w piątek przeciw swemu byłemu klubowi.

- Spędził Pan dwa i pół sezonu w Śląsku Wrocław. Dlaczego wybrał Pan ten klub, przenosząc się z Bełchatowa?
- Oferta z tego klubu pojawiała się kilkakrotnie, gdy byłem w GKS-ie. Zdecydowałem się przy trzeciej propozycji, gdy trenerem zespołu był Orest Lenczyk, kluby szybko się ze sobą dogadały.

- Jak Pan wspomina ten wrocławski okres kariery, znaczony mistrzostwem Polski i 3. miejscem w lidze?
- Bardzo pozytywnie, bo byłem najlepszy w kraju z tym zespołem, grałem w Lidze Europy, zdobyłem Superpuchar. Odnosiłem same sukcesy. Może mniej byłem zadowolony z czasu spędzonego na boisku. Zebrałem wiele doświadczenia, rywalizowanie o miejsce w składzie z Sebkiem Milą to było coś, mogę to wykorzystywać, będąc teraz w Cracovii.

- W pierwszym sezonie po przyjściu do Śląska zdobył Pan mistrzostwo, coś utkwiło szczególnie w pamięci?
- Przejście Dundee United w Lidze Europy, gra z Lokomotivem Sofia - to były momenty bardzo pozytywne. A zdobycie mistrzostwa kraju po zwariowanym sezonie to było coś. Najważniejszą bramkę strzeliłem w meczu derbowym z Zagłębiem Lubin u siebie, na 2:0 przy sporej publiczności. To szczególnie zapamiętam.

- Drugi sezon też był udany, byliście na ligowym podium.
- Tak, mogliśmy przecierać się w Lidze Europy. W tamtym sezonie nastąpiła zmiana trenera, przyszedł Stanislav Levy i z mojej perspektywy wszystko wyglądało gorzej. Doszedłem do wniosku, że mój czas w Śląsku się kończy, muszę gdzieś iść się odbudować.

- Grał Pan potem jeszcze jedną rundę, tych występów nie było mało.
- Tak, ale chciałem być ważniejszą postacią. Pojawiła się opcja wypożyczenia, doszliśmy jednak do wniosku, że rozwiążemy kontrakt i poszedłem do Wi-dzewa. Wiedziałem, że robiąc krok do tyłu, mogę zrobić potem krok do przodu. Im dłużej byłem w Śląsku, tym czułem się gorzej.

- Zostało jeszcze do dzisiaj kilku kolegów we wrocławskiej drużynie?
- Z sezonu mistrzowskiego tylko Mariusz Pawelec i Piotr Celeban, z lat późniejszych Adam Kokoszka, Tomasz Hołota, był testowany Flavio Paixao. Potem było mocne wietrzenie szatni.

- Macie mecz u siebie, tendencja z początku sezonu zmieniła się. Na wyjazdach Cracovii gorzej idzie, a spotkania w Krakowie są udane.
- Ostatnio trafił się słabszy występ w Łęcznej. Każdy ma taki moment, byliśmy po trzech meczach w ciągu sześciu dni. Nie chcę się usprawiedliwiać. Zagraliśmy poniżej swoich możliwości, chcemy się za to zrehabilitować.

- W tym sezonie ma Pan na koncie pięć bramek i trzy asysty. Zależy Panu na indywidualnych statystykach?
- Walczę o to, by każdy kolejny mecz grać na takim poziomie, na jaki mnie stać. A czy będę miał 10 czy 15 asyst, to jest mniej ważne. Chciałbym, by drużyna wygrywała, a przy okazji, żebym był w formie.

- Jesienią na swoją dyspozycję nie może Pan narzekać.
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku, choć mam trochę zastrzeżeń do swojej gry. Jednak czuję się dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski