MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowie mu dopisuje, więc ciągle szuka kandydatów na mistrzów

Andrzej Domagalski
Trener Władysław Ćwierz uczy pięściarstwa m.in. 12-letnią Magdę Bukowską
Trener Władysław Ćwierz uczy pięściarstwa m.in. 12-letnią Magdę Bukowską Fot. Archiwum Władysława Ćwierza
Sylwetka. Jako pięściarz Władysław Ćwierz bronił barw m.in. Wisły Kraków, a jako trener odkrył wielki talent Artura Szpilki.

W podkrakowskich Dziekano-wicach od 36 lat mieszka Władysław Ćwierz, urodzony w pobliskim Sierakowie wieloletni pięściarz, znany z występów na II-ligowych ringach w barwach Wisły Kraków. Odkrywca talentu Artura Szpilki. Jak można przeczytać w starych relacjach prasowych, zachowanych w prywatnym archiwum, dysponował mocnym lewym prostym i lubił razić rywali ciosami z kontry. Od wielu już lat pracuje jako szkoleniowiec w sekcji bokserskiej Górnika Wieliczka.

Z jego pokoju, który znajduje się na piętrze rodzinnego domu tuż nad osuwiskiem na drodze do Nowej Wsi, rozpościera się widok na wieże kościołów w Dziekanowicach, a z tarasu dostrzec można z kolei nie tak odległe wody Zalewu Dobczyckiego. Ten niewielki pokoik to nie tylko sypialnia, ale nade wszystko biuro i swoisty magazyn sekcji bokserskiej Górnika.

W szufladach biurka, w torbach, pochowane są kolorowe rękawice i kaski pięściarskie, a ściany pomieszczenia pokrywają zdjęcia oraz liczne medale, dyplomy i puchary. Do tego w szufladach i szafach jest kilkanaście pękatych albumów ze starymi, w większości czarnobiałymi zdjęciami z różnych okresów kariery bokserskiej i trenerskiej gospodarza.

- To tutaj odpoczywam - _tłumaczy Władysław Ćwierz. - To tu wracają wspomnienia chociażby z czasów Wisły, w barwach której stoczyłem wiele walk i w której później nabierałem wiedzy trenerskiej, praktykując u boku polskiej legendy boksu Zbigniewa Pietrzykowskiego. Ten pokój to taki kantorek wielickiego klubu. O, tu jest klubowy sprzęt sportowy, a tutaj nagrody pięściarzy Górnika, łącznie z pierwszymi medalami Artura Szpilki. To oznacza bogate wspomnienia. _

Skromny i nieszukający rozgłosu gospodarz przez 17 lat (1963-1979) był czynnym sportowcem, reprezentującym przez długie lata swojej kariery barwy właśnie wielickiego Górnika.

W okresie służby wojskowej bił się w koszulce Płomienia Koszalin, a po odbyciu służby trafił do Górnika Siersza. Natomiast od 1967 r. aż do ukończenia 35. roku życia był zawodnikiem II-ligowej Wisły Kraków.

Dwukrotnie został wicemistrzem okręgu krakowskiego w wadze półciężkiej. A nie dane mu było zostać mistrzem, bo na drodze do tytułu zawsze stawał mu świetny bokser, brązowy medalista olimpijski z Meksyku w 1968 r. Stanisław Dragan z nowohuckiego Hutnika. Władysław Ćwierz opowiada:

- Na Staszka Dragana, z którym później w okresie trenerskim mocno zaprzyjaźniliśmy się, w tamtych czasach nie było mocnych. Staszek, pod koniec swego życia prezes Małopolskiego Okręgowego Związku Bokserskiego, to wspaniały człowiek, przyjaciel. Był kilka razy w Dziekanowicach, w __moim domu.

Władysław Ćwierz legitymuje się 143 walkami (95 wygranych, 6 remisów i 42 przegrane pojedynki w wadze półciężkiej i sporadycznie w ciężkiej).

Nadal, mimo 73 lat (- Zdrowie, dzięki Bogu, jeszcze człowiekowi dopisuje - mówi krótko), prowadzi zajęcia w Wieliczce i regularnie wyjeżdża na turnieje w kraju, wraz z grupką swoich podopiecznych. Trzy razy w tygodniu wsiada w Dziekanowicach do busa i jedzie na treningi do solnego miasta. W kierowanej przezeń sekcji jest wielu medalistów mistrzostw kraju w różnych kategoriach wiekowych.

O Władysławie Ćwierzu, absolwencie szkoły podstawowej w Dziekanowicach, szkoły zawodowej (mechanik maszyn) i liceum w Wieliczce, głośno było w całej Polsce za sprawą utalentowanego, ale mającego problemy z prawem, urodzonego w Wieliczce Artura Szpilki.

- Wypatrzyłem go, gdy miał 12 lat - wspomina szkoleniowiec, zdejmując ze ściany cztery pierwsze medale wywalczone właśnie przez wspomnianego Szpilkę. - Artur przez 2 lata ćwiczył, ale nagle zniknął. Ponownie w wielickim klubie pojawił się w wieku 15 lat. W sumie prowadziłem go przez sześć lat. Obecnie ustabilizował się i jak tylko może, wspomaga swoją rodzinę, mamę i czwórkę przybranego rodzeństwa, które mieszka w Wieliczce. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt do __dziś.

Sam Ćwierz do boksu trafił stosunkowo późno, bo dopiero w wieku 18 lat. W 1970 roku zamieszkał w Dziekanowicach, w domu małżonki Elżbiety, z domu Głuś, pracującej jako polonistka w tamtejszej szkole podstawowej.

Władysław Ćwierz jest trenerem II klasy. Był opiekunem kadry juniorów dawnego Gwardyjskiego Pionu Sportowego. Pytany o najlepszą walkę w karierze, po chwili namysłu odpowiada:

- Pojedynek podczas wyjazdowego meczu Wisły w Jugosławii. Było to w 1976 roku, wygraliśmy 11:9. Walczyliśmy na __stadionie. Pojedynki oglądało kilka tysięcy widzów, a ja w trzeciej rundzie znokautowałem swojego rywala. Do tego zanotowałem także kilka cennych zwycięstw w walkach z zawodnikami z dawnej Jugosławii, Rumunii oraz w starciach z naszą krajową czołówką. Człowiek wzorował się na naszych wspaniałych bokserach. Żeby tylko wspomnieć Leszka Drogosza, Mariana Kasprzyka, Jerzego Kuleja, Zbigniewa Pietrzykowskiego. Z tym ostatnim miałem okazję kilka lat współpracować, będąc jego asystentem w drużynie Wisły Kraków.

Spod ręki skromnego szkoleniowca wyszło sporo medalistów mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych. Żeby tylko wymienić Łukasza Migacza w wadze papierowej, mistrza kraju młodzieżowców w 1999 r., który następnie już jako senior w barwach Victorii Jaworzno został najlepszym „papierkiem” w kraju.__Trener Władysław Ćwierz wyłuskuje bokserski narybek z małych miejscowości, z gminy wielickiej, z regionu powiatu myślenickiego. Sporo sukcesów zanotował Radosław Czaja, pochodzący z Gruszowa (powiat myślenicki) zawodnik kategorii do 81 kg.

- Szkoda, że zrezygnował z __uprawiania pięściarstwa, bo mógł sporo osiągnąć - komentuje Ćwierz, dodając: - Radek wywalczył kilka cennych medali, m.in. tytuł mistrza Polski młodzieżowców w Elblągu w 2007 r., a dwa lata wcześniej zdobył srebrny medal w wadze półciężkiej w mistrzostwach kraju juniorów w Lesznie. Talentem dysponował także 20-letni obecnie Mikołaj Humaj z Wiśniowej, który dwa lata temu zdobył brązowy medal mistrzostw Polski juniorów w kat. 49 kg. Niestety, zrezygnował z boksu. Szansę na karierę ma jego młodszy brat, 16-letni Maciej. To duży talent. W ogóle rodzina Humajów z Wiśniowej jest bardzo usportowiona. Raz w tygodniu przyjeżdżają w kilkuosobowym gronie pod opieką dorosłych do Wieliczki na zajęcia. Lubię z nimi trenować!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski