Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze skate parku na plan filmowy

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Kuba Stoszek
Kuba Stoszek Fot. archiwum prywatne
Sylwetka. Kuba Stoszek z Myślenic konsekwentnie podąża za swoimi marzeniami. Największym z nich jest zostanie operatorem filmowym. Niedawno wygrał konkurs „Moje ŚDM”. Doceniono to, jak uchwycił i zatrzymał na filmie emocje pielgrzymów towarzyszące temu wydarzeniu.

Jego film wybrano spośród 130 innych. Jury doceniło go za „poezję w obrazie, zatrzymanie się w biegu i pokazanie ludzkich przeżyć bez naruszania granicy intymności”. Kadry z nagrodzonego filmu prezentujemy nad i pod tym tekstem.

Ujęcia nagrywał aparatem fotograficznym w przerwach w pracy, bowiem w tym samym czasie razem z innymi studentami Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, nagrywał materiały dla Telewizji Polskiej i ich uczelnianej - JP2TV . - To było dość męczące, bo oprócz sprzętu, który mieliśmy, przez cały czas nosiłem ze sobą aparat i statyw. Ale też spełniające, bo już wcześniej zamarzyłem sobie zrobić z ŚDM taki artystyczny obraz. Kiedy już powstał poczułem, że zostawiłem w nim część siebie - wspomina Kuba.

- W tych kadrach najważniejsi są ludzi. Oni byli piękni w tym jacy są. To oni zrobili ten film ze mną - mówi.

W nagrodę Kuba otrzymał bilet do Panamy, gdzie odbędą się następne Światowe Dni Młodzieży. Cieszy się z niego tym bardziej, że jeszcze nigdy nie był w tej części świata. Choć generalnie do nagród, jakie otrzymał i określania go mianem „człowieka sukcesu” ma spory dystans. Jak mówi, nie chce umniejszać ich znaczenia, ani być fałszywie skromnym, ale ma świadomość tego, jak wiele musi się jeszcze nauczyć.

Nawet na film, z jego zdjęciami, który w ubiegłym roku wyemitowała na głównej antenie Telewizja Polska, patrzy dziś mocno krytycznie. - Lubię go i cieszy mnie, że puściła go TVP, ale zdjęciowo… nie jest ładny - mówi. - Za to końcówka jest wzruszająca i to chyba znak, że film ma w sobie jakąś moc.

„Lourdes. Kamil kręci film” to opowieść o pielgrzymce Zakonu Maltańskiego do Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes, której bohaterem jest Kamil, niepełnosprawny ruchowo student i kolega Kuby. Kamil, pomimo ograniczeń, jakie narzuca mu niego niepełnosprawność (może poruszać jedynie kciukiem) pojechał tam nie tylko jako pielgrzym, ale także jako dziennikarz, reporter. - Tacy ludzie uczą mnie pokory. Podobnie jest zresztą z Pauliną Guzik, dziennikarką, wykładowcą i redaktor naczelną JP2TV, która była tam z nami. Kiedy miała tyle lat co ja teraz miała już za sobą staż w CNN - mówi Kuba, 23-latek.

Wybrał studia dziennikarskie, bo jak sam przyznaje, po skończeniu Liceum Ogólnokształcącego nie bardzo wiedział, co chce robić dalej. Wiedział za to, że interesują go człowiek, społeczeństwo i świat. Że lubi czytać, pisać, rozmawiać z ludźmi, poznawać ich i ich historie. Wtedy jeszcze nie filmował, jeśli nie liczyć filmów nagrywanych amatorską kamerą w myślenickim skate parku, do którego jako fan BMX’a często zaglądał. To właśnie tam po raz pierwszy pomyślał, że „filmowanie jest fajne”.

„Po drodze” zdarzyło mu się zrobić kilka filmów z wesel. Pierwszy, jak wspomina, był niewypałem, głównie przez to, że jego wizja i oczekiwania młodej pary totalnie się rozminęły. Znalazł się jednak ktoś, kto docenił jego pracę i otrzymał kilka zleceń, z których obydwie strony były zadowolone. Dziś traktuje to jako cenne doświadczenie, które pozwoliło mu zrozumieć, czego nie chce robić w życiu.

Miał okazję pracować ze sławami. Kręcąc „Dzienniczek 2016” (za który otrzymał Nagrodę Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka w kat. Inicjatywa Roku”) poznał Ewę Błaszczyk, nieżyjącego już ks. Jana Kaczkowskiego, Janka Melę a nawet Andrea Bocelliego.

Równie fascynujący są dla niego „zwykli” bohaterowie, np. starszą pani, która dba o stary, zapomniany cmentarz z czasów I wojny światowej. Albo panie po 60-ce, które szukają miłości na portalu randkowym. Teraz zaś pracuje nad filmem o Ryszardzie Kacyszu (Rico), najstarszym, czynnym wciąż na boisku, piłkarzu w Polsce.

Temu ostatniemu poświęcił z kolegą ostatnie pół roku. Pracował „po godzinach”, z pasji. - Te filmy nie powstają dla pieniędzy - mówi Kuba. Dla pieniędzy, przynajmniej na razie, wykonuje mniej lub bardziej ambitne zlecenia, jako wolny strzelec.

Swoje filmy umieszcza w serwisie internetowym Vimeo. Można tam znaleźć np. „Udabno. Long story short”. To historia spotkanej przypadkiem w Gruzji pary młodych Polaków, którzy zdecydowali się osiąść właśnie tam, na gruzińskim stepie, blisko granicy z Azerbejdżanem.

Na studiach długo nie mógł się zdecydować, co go bardziej pociąga: film czy może reportaż telewizyjny. Intuicja podpowiadała, że to pierwsze i za tym głosem poszedł. - Byłem na stażu w TVP, w „Wiadomościach”, potem był staż w TVP Kraków. W tej ostatniej robiłem nawet własne materiały. W pewnym momencie pojawiła się możliwość zostania w telewizji. Z jednej strony dla mnie studenta to była nobilitacja, z drugiej jednak… Pomyślałem, że jeśli zostanę to się „zakopię”, nie pójdę w stronę filmu, a bardzo tego chciałem - mówi.

O tym, że wreszcie odkrył już swoją prawdziwą pasję - film świadczy fakt, że od dwóch lat stara się dostać do szkoły filmowej. Dwa razy się nie udało, ale nie traci nadziei i przygotowuje się do kolejnego egzaminu, pocieszając się w duchu, że Krzysztof Kieślowski dostał się tam dopiero za trzecim podejściem.

- Marzy mi się autorski film, dokument, najchętniej z ramienia jakieś zagranicznej agencji prasowej. To interesuje mnie szczególnie. W dokumencie nic nie trzeba kreować, wystarczy człowiek i jego historia, a oprócz niego dwie osoby: operator i dziennikarz. Fabuła? Też jest interesująca, bo pozwala się artyście spełnić.

Tu samemu kreuje się obraz. Ktoś może powie, że nie jestem artystą, nie skończyłem szkoły filmowej, że mam techniczne braki. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ale też nikt mnie tego nie nauczył. Chcę być operatorem filmowym i robię wszystko, żeby tak się stało. Jeśli dostanę się do „filmówki”, ta moja droga od marzenia do spełnienia skróci się o jakieś 1000 km - mówi. Żeby ją sobie ułatwić szlifuje angielski i zaczął się uczyć arabskiego, bo fascynuje go Bliski Wschód i wpływ, jaki wywiera na cały niemal świat. Odwiedził Iran, a w planach ma podróż do Iraku, w rejon Kurdystanu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski