Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimny prysznic

BK
Po serii efektownych spotkań i zwycięstw, szczególnie ostatnio w derbach ziemi chrzanowskiej nad MKS Trzebinią Siersza, kibiców Fabloku spotkał w minionej kolejce IV ligi małopolskiej zimny prysznic.

Porażka z Dalinem była pierwszą, jaką Fablok poniósł w rundzie wiosennej

   W Chrzanowie pamiętano wprawdzie o pogromie jesienią w Myślenicach (0-5), ale "przecież to nie był wówczas ten Fablok". - Liczyliśmy na rewanż za tamtą porażkę. Może już nie chodziło o porównywalne rozmiary, bo przecież Dalin to mocny zespół, ale samo zwycięstwo. Początek meczu wskazywał, że są to uzasadnione nadzieje. Mieliśmy dwie dobre okazje, najpierw Drebszok, a potem Wolak. Można przypuszczać, że gdyby chociaż jedną z nich udało się wykorzystać, to mecz mógłby się dalej ułożyć po naszej myśli. Goście byli jednak rzeczywiście groźni i na nasze nieszczęście potwierdzili to przy pierwszej właściwie okazji, jaka im się nadarzyła. Można gdybać, co by było, gdyby mogli wystąpić Czyszczoń i Mrozek. Niestety, tych dwóch rosłych zawodników zabrakło z powodu kontuzji i kartek na boisku, co na pewno stanowiło osłabienie dla naszych linii defensywnych - uważa kierownik drużyny Stanisław Bogacz.
   Mimo wszystko, nawet bez nich chrzanowianie popełnili w I połowie kilka zbyt prostych błędów. Jeden, który przydarzył się Maciejowi Kani, kosztował Fablok stratę drugiego gola.
   W przerwie trener Robert Moskal zdecydował się na dwie zmiany. Akcje gospodarzy w tej części meczu były może bardziej składne, ale znów dała o sobie znać indolencja strzelecka i trochę brak szczęścia, tak jak w 65 min, gdy po strzale Pawła Przepiórki i dobitce Wojciecha Sabudy piłka ugrzęzła w gąszczu nóg.
   Gospodarze długo po meczu dyskutowali jeszcze o sytuacji z 75 min, gdy bramkarz Dalinu przewrócił w polu karnym Rafała Sikorę. - Naszym zdaniem to był faul i taką opinię wyraził również kwalifikator po meczu. Sędzia kazał jednak grać dalej - dodaje Stanisław Bogacz.
   Kierownik chrzanowskiej drużyny przyznaje jednak, że niezależnie od tej sytuacji, to był słabszy występ Fabloku. Być może po wiosennej serii i efektownej wygranej w Trzebini piłkarze z Chrzanowa popadli w zbyt duże samouspokojenie.
   - Teraz musimy się szybko zmobilizować, bo czeka nas równie trudne spotkanie wyjazdowe z Pogonią Miechów, która broni się przed spadkiem - kończy Stanisław Bogacz.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski