Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimowa lekcja na przyszłość

WOJ
Najtrudniejsza sytuacja panowała w gminie Gołcza. Tak wyglądała droga przez Cieplice. Fot. Zbigniew Wojtiuk
Najtrudniejsza sytuacja panowała w gminie Gołcza. Tak wyglądała droga przez Cieplice. Fot. Zbigniew Wojtiuk
MIECHÓW. W Komendzie Powiatowej PSP spotkał się na naradzie roboczej Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. Podsumowano skutki styczniowego ataku zimy w powiecie miechowskim, w wyniku którego przez wiele dni mieszkańcy, urzędy i instytucje były pozbawione zasilania w energię elektryczną, zaś kilkanaście odcinków dróg było nieprzejezdnych (połamane drzewa i konary).

Najtrudniejsza sytuacja panowała w gminie Gołcza. Tak wyglądała droga przez Cieplice. Fot. Zbigniew Wojtiuk

W naradzie uczestniczyli płk Józef Januś z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UW w Krakowie, kpt. Waldemar Staszczyk z WKU Kraków - Nowa Huta, starostowie, burmistrz i wójtowie gmin powiatu, komendanci KP PSP. Jako pierwszy głos zabrał Grzegorz Kwiecień kierownik Referatu Zarządzania Kryzysowego Starostwa, którzy przypomniał przebieg zimowych zdarzeń losowych dotykających Miechowszczyznę od 8 stycznia przez prawie miesiąc. Omówił także działania administracji samorządowej i specjalistycznych służb, których celem było usuwanie skutków powstałych zniszczeń i unormowanie nietypowej sytuacji.

Prowadzący spotkanie starosta Mieczysław Bertek zapoznał uczestników z zapisami znowelizowanej ustawy o zarządzaniu kryzysowym, która obowiązuje od 19 września 2009 r.

- Przytoczyłem stosowne zapisy ustawy po to, abyśmy jako samorządowcy uświadomili sobie, jakie miejsce, rolę i kompetencje w zarządzaniu kryzysowym wyznaczył nam ustawodawca - podkreślił Bertek.

Kolejną cześć narady wypełniła dyskusja. Jej głównym wątkiem była sprawa bardzo dotkliwego, kłopotliwego i wielodniowego braku dostaw prądu na obszarze powiatu (np. w zachodniej części gminy Gołcza prądu brakowało ponad 2 tygodnie). Wymiana zdań była momentami dość burzliwa, gdyż wszyscy samorządowcy wciąż jeszcze wspominają jak koszmar ten trudny okres. Lista "rachunków krzywd" jest dość długa...

Przypomniano, a wręcz wytykano, że były braki w przepływie informacji między zainteresowanymi stronami, a pomoc zewnętrzna docierała zbyt późno. Było zbyt dużo biurokracji, sprzecznych ustaleń, telefonów, więc najczęściej trzeba było liczyć na własne siły.

Najbardziej krytyczne uwagi zostały wypowiedziane pod adresem firm energetycznych, które są w pewnym sensie jakby "państwem w państwie". Brak jednoznacznych, regularnych i rzetelnych z ich strony informacji na temat zakresu szkód i postępu prac przy naprawach uszkodzonej sieci energetycznej, nie pozwalały zespołom zarządzania kryzysowego na różnych szczeblach samorządowych prowadzić szybkich i skutecznych działań. A co za tym idzie, informować mieszkańców, rolników i przedsiębiorców o prawdziwym obrazie zimowego zagrożenia.

Przedstawiciele samorządów lokalnych podawali konkretne przykłady działań, którym ratowali lub łagodzili trudną sytuacje na miarę posiadanych kompetencji, możliwości i środków. Wyjątkowo ciężka zima wydaje się być z nami. Czy z tej bolesnej lekcji zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość?

(WOJ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski