MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złamano prawo

Redakcja
Czy ppłk Jacek Mąka, wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, powinien zostać odwołany? Premier twierdzi, że Mąka zostaje na stanowisku. Powołuje się na stanowisko Prokuratury Krajowej i ABW. Obie instytucje poinformowały szefa rządu, że Mąka nie naruszył przepisów wykorzystując w procesie cywilnym stenogramy z podsłuchów dziennikarzy "Rzeczypospolitej"?

ROZMOWA. Ze ZBIGNIEWEM WASSERMANNEM (PiS), członkiem komisji ds. służb specjalnych o ABW i służbach specjalnych

- Oczywiście, że pan Mąka powinien zostać odwołany, bo złamał prawo. Jak natomiast ABW i Prokuratura Krajowa mogły dać inną ocenę sytuacji, skoro obie instytucje są stronami w sprawie. Ich szefowie powinni odpowiedzieć za to, że wiceszef ABW bezprawnie wykorzystał w procesie cywilnym dokumenty, które stanowiły tajemnicę służbową i państwową.
Skoro zdaniem Pana ppłk Mąka złamał prawo, to powinien odpowiadać za to.
- Też tak uważam. Twierdzę, że w przypadku tego co zrobił wiceszef ABW można mówić o uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień funkcjonariusza państwowego.
A konkretnie?
- Pan Mąka otrzymał dokumenty stanowiące nie tylko tajemnicę śledztwa, ale przede wszystkim tajemnicę państwową, które nie dla niego były przeznaczone. ABW, która w tym śledztwie pełniła rolę pomocniczą, nie miała prawa dostarczyć stenogramów z podsłuchanej prywatnej rozmowy dziennikarzy swojemu przełożonemu, wiceszefowi agencji. Prokurator prowadzący śledztwo powinien wystąpić do sądu z wnioskiem o zniszczenie materiałów, które nie mają znaczenia dla przebiegu śledztwa.
Może zdaniem prokuratora potajemnie nagrane rozmowy dziennikarzy miały istotne znaczenie dla innego postępowania.
- Gdyby doszedł do takiego przekonania, to musiałby uzyskać na to zgodę sądu. Co nie miało miejsca.
Prokurator może jednak - zgodnie z prawem - iść na rękę szefowi tajnej służby.
- Owszem, może, ale - jak mówi przepis - tylko w wyjątkowych wypadkach. Czy wyjątkowym wypadkiem jest użycie tak wrażliwych materiałów do prywatnych celów wiceszefa ABW?
Jeśli przestępstwo być może popełnił Mąka, to jak ocenić tych, którzy zapewnili premiera, że wszystko było w porządku? Mam na myśli przede wszystkim szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.
- Szef ABW wystąpił jako sędzia we własnej sprawie, bo on odpowiada za brak nadzoru. Podobnie rzecz przedstawia się w przypadku ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego. Moim zdaniem, sprawa powinna zostać oglądnięta w trybie postępowania karnego. Już natomiast zajęła się nią sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Pomimo przewagi w niej posłów koalicji (4 do 3), komisja nie zamierza poprzestać na tym, co powiedzieli nam panowie Mąka, Bondaryk i prokurator krajowy Jerzy Szymański. Jeżeli komisja uzna, że doszło do naruszenia prawa, wtedy zwrócimy się z formalnym zawiadomieniem do prokuratury o wszczęcie śledztwa.
Komu w takim przypadku mógłby zostać postawiony zarzut o możliwości popełnienia przestępstwa?
- Panu Mące, a być może również prokuratorowi, który mu sprzyjał. Nie wykluczam, że powstanie kwestia pana Bondaryka - tego, co wiedział lub co powinien wiedzieć w tej sprawie.
Od lat narzeka się w Polsce na niemal całkowity brak kontroli nad służbami. Co trzeba zrobić, by w końcu tę patologię ukrócić?
- Należy powołać strukturę w rządzie, która będzie miała rzeczywiste narzędzia - głównie ludzi i umocowania prawne - do sprawowania kontroli nad nimi. Szefem takiego centralnego organu powinien być konstytucyjny minister, a nie - jak teraz - podsekretarz stanu.
Rozmawiał Włodzimierz Knap
[email protected]

Tylko Ameryka

- Minusem propozycji, z którą przybył do Polski wiceprezydent USA Joe Biden, jest jej niekonkretność i brak pewności, że amerykańskie instalacje wojskowe za kilka lat staną na terytorium Polski - mówił wczoraj w krakowskim klubie "Pod Jaszczurami" Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Jednocześnie Szczygło, który razem z posłem PiS Zbigniewem Wassermannem uczestniczył w debacie "Pod Jaszczurami", stwierdził, że Stany Zjednoczone są naszym jedynym prawdziwym sojusznikiem. Na razie i w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej, alternatywy dla sojuszu z USA nie mamy.
Podobnie jak cała zachodnia i środkowa Europa. Szef BBN przekonywał, że obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce chroniłaby nasz kraj, bo Waszyngton kieruje się zasadą, że bezwzględnie broni ich bezpieczeństwa. - Do obrony jednego żołnierza wysyła całą dywizję - przypomniał szef BBN.
(K.W.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski