MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złote sztaby w głowie Pazienzy

Redakcja
To kompletny absurd, totalne bzdury - tak prof. Andrzej Paczkowski, historyk czasów najnowszych z Polskiej Akademii Nauk, skomentował wypowiedź byłego włoskiego finansisty Francesca Pazienzy.

Włoch powiedział wcześniej, że w kwietniu 1981 r. ówczesny szef watykańskiego banku "Ior" arcybiskup Paul Marcinkus wysłał dla "Solidarności" do Gdańska - w porozumieniu z Janem Pawłem II - samochód wyładowany sztabkami złota o wartości 4 mln dolarów. Pazienza, który kończy odbywanie kary 13 lat więzienia za kilka przestępstw (m.in. za doprowadzenie do upadku banku "Ambrosiano"), o wydarzeniu tym opowiedział we wczoraj opublikowanym wywiadzie we włoskim dzienniku "La Repubblica".
Zapewnia, że osobiście zajmował się wysłaniem transportu złota do Polski. Pieniądze dla "Solidarności" miały pochodzić ze wspólnych kont watykańskiego banku "Ior" i "Banco Ambrosiano". Operacja, zdaniem Pazienzy, miała przebiegać następująco: "Koło Triestu przygotowaliśmy ładę z podwójnym dnem, a w środku były 4 mln dolarów w sztabkach. Był kwiecień 1981 r., polski ksiądz przyjechał odebrać tę ładę i zabrał ją do Gdańska. Strajkującym robotnikom nie mogliśmy dać złotówek ani dolarów, bo polskie służby specjalne by to odkryły".
- Nie słyszałem, by ktokolwiek w taki sposób przekazywał cokolwiek w okresie legalnego istnienia "Solidarności". Wersja ze sztabkami złota jest funta kłaków warta - przekonuje prof. Andrzej Paczkowski, jeden z najlepszych znawców dziejów PRL.
Zdaniem innego historyka, dr. hab. Antoniego Dudka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, sytuacja opisana przez byłego włoskiego finansistę jest bardzo mało prawdopodobna do czasu wprowadzenia stanu wojennego.
- W tym okresie (do 13 grudnia 1981 r.) jakaś pomoc ze strony Watykanu i Kościoła włoskiego mogła płynąć do Polski, ale niemal na pewno nie w postaci przemycanych sztabek złota - mówi dr Dudek. - Bardziej realne byłoby, gdyby w grę miał wchodzić przerzut dolarów w banknotach. Pomoc w tej postaci łatwiej byłoby przewieźć do Polski i nieporównywalnie prościej spożytkować niż sztaby złota - dodaje.
Nasz rozmówca uważa, że jeżeli ktoś mógłby coś więcej na ten temat powiedzieć, to przede wszystkim przedstawiciele kurii gdańskiej, którzy pomagali "Solidarności" od chwili jej powstania. - Na razie mamy relację jednej osoby. To stanowczo za mało, by wyciągać jakiekolwiek wnioski - twierdzi krakowski historyk.
Zarówno prof. Paczkowski, jak i dr Dudek zwracają uwagę na datę wskazaną przez Pazienzę - kwiecień 1981 r. Włoch w wywiadzie twierdzi, że pomoc miała trafić również do strajkujących robotników. Warszawski historyk przypomina, że w kwietniu 1981 r. strajków w Polsce nie było.
WŁODZIMIERZ KNAP, PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski