Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany nie ochroniły ochroniarzy

Maciej Makowski
Ochroniarze krytykują tzw. ustawę deregulacyjną
Ochroniarze krytykują tzw. ustawę deregulacyjną FOT. ANNA KACZMARZ
Prawo. Deregulacja miała sprawić, że dostęp do zawodu pracownika ochrony będzie łatwiejszy i tańszy. Stało się jednak na odwrót.

Już niedługo na biurko nowej szefowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Teresy Piotrowskiej trafi protest pracowników ochrony. Twierdzą oni, że tzw. ustawa deregulacyjna przyniosła im więcej szkody niż pożytku. Są jedynym z 50 „uwolnionych” zawodów, od którego wymaga się odnawiania zdobytych wcześniej kwalifikacji.

1 stycznia 2014 r., w związku z deregulacją weszły w życie zmiany w ustawie o ochronie osób i mienia. Od tego momentu kwalifikowani pracownicy ochrony fizycznej muszą co 5 lat przejść szkolenie w wymiarze 245 godz. w zakresie: ochrony fizycznej, wyszkolenia strzeleckiego, samoobrony, technik interwencyjnych oraz znajomości przepisów prawa.

Po ukończeniu kursu i zdaniu egzaminu ochroniarz musi zanieść odpowiednie zaświadczenie do Komendy Wojewódzkiej Policji. W innym wypadku zostanie skreślony z listy kwalifikowanych pracowników, co wiąże się z utratą uprawnień, które jest bardzo trudno zdobyć.

Problem w tym, że płace w tej branży są bardzo niskie.W Krakowie wynoszą od 4,5 zł (na obiektach) do 11 zł (w konwojach) za godzinę. Ochroniarze twierdzą, że aby godziwie zarobić, pracują często 7 dni w tygodniu, wyrabiając nawet 370 godz. miesięcznie. – Kiedy mamy zrobić szkolenia w tak dużej liczbie godzin, jeśli pracujemy od świtu do zmierzchu, a czasem nawet całą dobę? – pyta jeden z krakowskich ochroniarzy zatrudniany w konwojach od 20 lat.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tłumaczy, że zmiany są podyktowane koniecznością zapewnienia właściwego poziomu wyszkolenia pracowników ochrony fizycznej.

Marek Janke, wiceprezes Związku Zawodowego Pracodawców „Ochrona”, twierdzi, że sytuacja jest kuriozalna i niespotykana w innych zawodach. – Ponadto nie znamy szczegółów, ile taki kurs będzie kosztował – dodaje Janke.

Wybór firmy, która przeprowadzi szkolenia, zależy od pracodawcy lub samego pracownika ochrony. Urzędnicy MSW nie potrafią na razie odpowiedzieć na pytanie, ile będzie ono kosztować.

Ponadto jeśli ochroniarz posiada umowę o pracę, to za szkolenie płaci pracodawca, jeśli jednak ma podpisaną umowę-zlecenie, sam musi pokryć koszty kursu.

I tu pojawia się kolejny problem. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niektóre firmy ochroniarskie w Krakowie – po to, by w przyszłości uniknąć dodatkowych kosztów – już zaczęły wymuszać na swoich pracownikach przechodzenie z umów o pracę na czas nieokreślony na umowę-zlecenie. – Podpiszesz aneks lub nową umowę, pracujesz dalej. Jeśli nie – to do widzenia – twierdzi pracownik dużej firmy ochroniarskiej z Krakowa.

Wraz z deregulacją pojawiły się problemy

Jeszcze przed zmianami w przepisach w ramach tzw. ustawy deregulacyjnej MSW chwaliło się, że wprowadzi ona „szereg ułatwień w zawodzie pracownika ochrony fizycznej”. W konsekwencji dostęp do zawodu miał się stać tańszy i łatwiejszy niż dotychczas. Jednak zarówno duża część pracodawców, jak i pracowników twierdzi, że mimo słusznej idei stało się odwrotnie.

Aby przed 1 września uzyskać licencję na I lub II stopień pracownika ochrony, czyli wyższy stopień kwalifikacji umożliwiający m.in. dostęp do broni palnej, przyszły ochroniarz musiał przejść kurs (od 1300 do 1500 zł), zdać bezpłatny egzamin w Komendzie Głównej Policji, odebrać licencję (417 zł) oraz przejść specjalistyczne badania lekarskie (350 zł).

Nowe przepisy zniosły licencję i na jej miejsce wprowadziły listę kwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej. Pracownicy z licencją zostali na nią wpisani automatycznie.

Gorzej wygląda sprawa z kandydatami na ochroniarzy. Muszą złożyć wniosek do KWP o wpisanie na listę pracowników kwalifikowanych, załączyć zaświadczenie o ukończeniu kursu (1300 zł) i orzeczenie lekarskie (350 zł).

A to jeszcze nie koniec. Aby uzyskać możliwość pracy z bronią, trzeba zapłacić kolejne 600 zł za kurs zakończony egzaminem. Koniec końców, koszty są podobne do tych przed zmianami.

Według szacunków Związku Zawodowego Pracodawców „Ochrona” egzamin zdaje średnio 1 na 30 osób. – Przepisy, które miały ułatwić dostęp do zawodu, stworzyły nowe bariery – twierdzi Marek Janke.

Zauważa, że dla branży to bardzo poważny problem, gdyż co roku odchodzi z firm ochroniarskich od 500 do 700 osób. Na ich miejsce pojawia się jedynie od 100 do 150 nowych pracowników.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski