W kopalni "Brzeszcze"
W nocy z wtorku na środę znaleziono szczątki 38-letniego górnika, który zginął w kopalni "Brzeszcze" podczas zapalenia i wybuchu metanu 1 kwietnia ubiegłego roku.
- Obwał wygląda tak, jakby ktoś wysypał kilkaset wywrotek kamienia w zamkniętym pomieszczeniu. Więc chyba tylko dzięki opatrzności lub szczęściu górniczemu, ratownicy po 3-4 metrach natrafili na szczątki ludzkie - opowiada dyrektor.
Ratownicy pracowali w bardzo ciężkich warunkach. Przy temperaturze dochodzącej do 40 st. C i wilgotności sięgającej 90 proc., czas pracy zastępu wynosi nie dłużej niż 10 minut. Ratownicy pracują w pełnym ekwipunku - z aparatami tlenowymi na plecach i przyrządami pomiarowymi do badań stężeń gazów.
Na szczątki górnika w zwałowisku natrafiono ok. godz. 21.30. - Na każdej zmianie pracowały po 4 zastępy ratowników. Tak się złożyło, że szczątki kolegi znalazł zastęp z Brzeszcz - powiedziała nam Danuta Olejniczak-Milian, rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. - Zarówno my, jak i rodzina zmarłego kolegi, obawialiśmy się, że w tych temperaturach nie znajdziemy nic, bo taka była realna szansa. Jednak szczątki w zwałowisku pozostały i w środę przekazaliśmy je do prokuratury do dalszych ekspertyz - dodał dyrektor Duraj.
Zaraz po wypadku z 1 kwietnia ubiegłego roku powołano specjalny zespół pod przewodnictwem prezesa WUG do zbadania przyczyn i okoliczności wypadku. Jednak nie mógł on podjąć badań, dopóki wyrobisko było zamknięte tamami dla wygaszenia pożaru. Teraz zespół będzie dopiero prowadzić penetrację chodnika i ściany. - Dopiero one rzucą światło na ten wypadek. Na tę chwilę uważamy, że przyczyną było zapalenie i wybuch metanu, ale nie wiemy, dlaczego do niego doszło. Mam nadzieję, że ustalenia zespołu pozwolą uniknąć kolejnych nieszczęść w kopalni - mówi dyrektor.
Spośród 11 górników, którzy zostali poparzeni w ubiegłorocznym wypadku, część wróciła już do pracy, część jest na zwolnieniu lekarskim (dwóch górników było ciężko poparzonych), a część skorzysta ze świadczeń górniczych, które zostaną wprowadzone wraz z nowym programem restrukturyzacji górnictwa. - Na szczęście nie ma dla nikogo zagrożenia kalectwem - podsumował dyrektor Duraj.
(BAJ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?