– Jak Pan patrzy na skutki trzęsienia ziemi w Nepalu?
– Są porażające. Byłem tam z pięćdziesiąt razy. Znam Katmandu. Zastanawiam się, czy to trzęsienie ziemi można było przewidzieć.
– Sejsmolodzy ponoć ostrzegali, że trzęsienia powtarzają się w Nepalu co 70–80 lat. Ostatnie było w 1934 roku, więc teraz można się było spodziewać kolejnego.
– Władze powinny były działać, choć teraz to nie ma znaczenia.
– Na tę chwilę podaje się, że zginęło ponad 3700 osób, a rannych jest ponad 6,5 tysiąca.
– I choć epicentrum wstrząsów było 210 kilometrów na zachód od Everestu, tragedia nie ominęła też tysiąca wspinaczy; z tego 100 uwięzionych zostało powyżej bazy; w obozie I na wysokości 5900–6000 m n.p.m. i w II na 6400–6500 m.
– Trzęsienie ziemi spowodowało oberwanie się ogromnej lawiny.
– Na skutek drgań góra otrząsnęła się ze śniegu. Z południowego skrzydła Everestu, z siodła pomiędzy Pumori i Lingtren (to góry mające powyżej 7000 m n.p.m.) zeszła masa śniegu i spadła na namioty bazy. Siła żywiołu była ogromna. Kamienie spowodowały obrażenia wśród będących w bazie wspinaczy. Prawdopodobnie zginęło 17 osób.
– Zniszczony został Icefoll.
– To najczęściej używana droga wejścia i zejścia na Everest. Z tego, co wiem, pozrywane są liny poręczowe, połamane drabiny, które stanowią zabezpieczenie szczelin. Ucierpiała też baza pod Makalu położona na wysokości 5600 m n.p.m. Działa tam nasza Kinga Baranowska, ale z tego, co wiem, jest bezpieczna, choć wstrząsy były odczuwalne.
– Któryś z himalaistów spod Everestu powiedział, że ich aniołami są teraz śmigłowce. Mogą swobodnie latać tak wysoko?
– Na pięciu – sześciu tysiącach metrów mogą, jeśli jest dobra pogoda, ale nawet wtedy raczej nie lądują; wiszą w powietrzu.
– Szerpowie znaleźli już ponoć obejście drogi przez lodospad.
– Ich pomoc jest nieoceniona. Są na Evereście nawet kilkanaście razy w roku, znają region jak nikt.
– Był Pan świadkiem podobnego trzęsienia ziemi w Himalajach?
– Nie aż tak silnego. Ale bodaj w 1998 roku pod Nanga Parbat (8126 m m.n.p.) ziemia zadrżała. Też zeszła lawina i zasypało pobliską wioskę.
– Zabytki w Katmandu zniknęły…
– W żaden sposób nie były zabezpieczone, ani wzmocnione. Po prostu rozsypały się w pył.
– Jedną z pierwszych relacji o tym, co dzieje się w górach, podał Rafał Sławiński…
– To jeden z najlepszych wspinaczy świata, Polak mieszkający w Kanadzie, o ile wiem, miał zdobyć Everest w stylu alpejskim (bez tlenu i pomocy Szerpów – MLK) od strony tybetańskiej. Jeśli nic im nie jest, pewnie będą kontynuować wyprawę.
– A co z wyprawami komercyjnymi?
– To drogie przedsięwzięcie, ok. 50 tys. dolarów od osoby i klienci stracą te pieniądze, bo w tych okolicznościach Szerpowie nie będą szli w górę, skupią się na sprowadzeniu ludzi na dół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?