Znikająca hałda

Kiedyś odpady, dziś atrakcyjny surowiec

 W ciągu dziesięciu lat zniknie hałda odpadów, które powstały podczas kilkudziesięciu lat produkcji stali w Hucie im. Tadeusza Sendzimira w Krakowie. Zapowiedział to wczoraj Krzysztof Opałka, prezes zarządu Slag Recycling, spółki planującej na tym terenie utworzyć wysypisko odpadów poprodukcyjnych dla całej Małopolski. Będzie je na miejscu przetwarzać.
 Slag Recycling to spółka brytyjsko-polska. Jej udziałowcami są Huta im. Sendzimira (26 proc.) i Central European Recovery Holdings (74 proc.). Kapitał akcyjny spółki wynosi 3 mln dolarów, a poniesione do tej pory nakłady inwestycyjne - 10 mln USD. Na początku firma zatrudniała ok. 60 pracowników, dziś pracuje w niej ponad 220 osób.
 Zeszłoroczne przychody ze sprzedaży spółki wyniosły 33 mln zł, a zysk netto 1,5 mln zł. Prognoza finansowa na ten rok przewiduje sprzedaż na poziomie 40 mln zł i 67 mln zł zysku brutto.
 Na hałdzie znajduje się 20 mln ton żużli, z których wytwarzane jest kruszywo stosowane przede wszystkim w budownictwie. Rocznie spółka może przetwarzać 2 mln ton. Daje jej to drugie miejsce w kraju wśród producentów kruszywa, po Wrocławskich Kopalniach Surowców Mineralnych.
 Z hałdy odzyskuje się również ok. 13 tys. ton złomu, który wraca do hut, przede wszystkim HTS. Slag Recycling przetwarza również odpady poprodukcyjne z huty, nie powstające bezpośrednio przy produkcji stali. Ta część hałdy zajmuje 60 hektarów.
 Artur Chachlowski, wiceprezes Slag Recycling, powiedział, że spółka jest zainteresowana eksploatacją innych podobnych hałd, przede wszystkim na Śląsku.

(KŻ)