Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, jak mogłaby dziś wyglądać podróż luxtorpedą do Zakopanego. To był legendarny pociąg

Aurelia Lupa
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Lux torpeda, albo torpeda podhalańska - to jeden z najbardziej znanych pociągów, jakie kursowały pod Giewont. I do dziś do luxtorpedy należy rekord szybkości pokonania trasy Kraków-Zakopane. Choć było w 1936 roku, do dziś pociągom nie udało się pod Giewont dojechać szybciej niż to zrobiła torpeda podhalańska. Zobaczcie wizualizację, jak dziś mogłaby wyglądać torpeda na torach.

Lux torpeda królowała na torach w latach 30. XX wieku. To do niej należy rekordowy czas przejazdu trasy Kraków-Zakopane w 2 godziny i 18 minut, rekord nie pobito do dziś. Obecnie czas przejazdu z Krakowa do Zakopanego zajmuje około 3,5 do 4 godzin.

Trasa Kraków-Zakopane była zresztą „flagowa” trasa luksusowego pociągu, uwielbianego przez śmietankę towarzyską. Luxtorpeda woziła też pasażerów m.in. z Warszawy do Poznania albo z Krakowa do Katowic. Oczywiście, to nie był to pociąg dla każdego. W środku oferowano tylko miejsca w pierwszej klasie, co sprawiało, że na podróż szybkim składem było stać tylko najbogatszych przedwojennych obywateli. Można powiedzieć, że był to pociąg dla polskich celebrytów lat 30. XX wieku.

Luxtorpedy z założenia były pociągami dla bogatych, a nawet, biorąc pod uwagę średnie zarobki w II RP, bardzo bogatych. Bilet na trasę Kraków – Zakopane kosztował 120 złotych, co nierzadko stanowiło dla robotnika miesięczną pensję.

Pociągów nazywanych Luxtorpedami było w Polsce sześć. Choć mit superszybkich składów był na tyle wielki, że gdy w 1933 r. PKP zamówiły wagony silnikowe o prostszej konstrukcji i częściowo przeznaczone dla ruchu regionalnego, to po ich wprowadzeniu na tory przez większość pasażerów i tak nazywane były luxtorpedami.

„Prawdziwa” Luxtorpeda to jednak lokomotywy SAx 90, z kabinami maszynistów po obu stronach, oznaczone numerami od 81 do 85. Zostały wyprodukowane przez zakłady Fablok w Chrzanowie w latach 30. Stanowiły dumę polskiej techniki i rodzimego kolejnictwa.

Podczas niemieckich bombardowań we wrześniu 1939 zniszczone zostały 4 z 6 luxtorped – 2 w Krakowie i 2 w Skarżysku-Kamiennej. Dwa niezniszczone wagony były podczas wojny eksploatowane jako specjalne (Sonderzüge) tylko dla Niemców i jeździły na trasach z Krakowa do Zakopanego lub do Krynicy. Obsługiwały także wycieczki specjalnych gości Generalnego Gubernatora.

W 1945 roku wagony przejęte przez armię radziecką wróciły do Krakowa w mocno niekompletnym stanie i nie mogły być wykorzystane w ruchu pasażerskim. Jeden z pociągów służył za magazyn części zamiennych dla drugiego dowożącego pracowników do kopalni Siersza w Trzebini. Około 1954 roku oba zostały pocięte na złom.

Do dziś nie przetrwał ani jeden egzemplarz, więc nie ma szans zobaczyć Luxtorpedy ani w żadnym muzeum, ani tym bardziej w ruchu, podczas rocznic czy innych świąt.

Pozostaje nam jedyne podziwiać super szybki pociąg na archiwalnych zdjęciach i na wizualizacji, którą wykonał Radek Grec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski