Wojciech Koerber: KOMENTARZ OLIMPIJSKI
Wszelako dwie rzeczy musieliby tylko poprawić - bieganie i strzelanie. A jednak skończyliśmy tamte igrzyska z sześcioma krążkami, co wrażenie robi. Tym bardziej gdy przywołać fakt, że ze wszystkich poprzednich zimowych przywieźliśmy osiem.
W Londynie zaczęliśmy, jakby to powiedzieć, nieśmiało. Ale 3 sierpnia, piątek - to już jutro - ogłaszam polskim dniem. Zobaczycie, że ciężar zdobywania metali szlachetnych i kolorowych wezmą na swoje barki ciężarowcy. Zacznie Adrian Zieliński. Dorzucą coś w Eton wioślarki Julia Michalska z Magdą Fularczyk, może też kulomiot Tomasz Majewski. Może.
A poza tym jest śmiesznie. Gdy Bogacka celowała w srebro, jakaś Malezyjka strzelała w ósmym miesiącu ciąży. Nawet lepiej niż sympatyczna skądinąd polska debiutantka, Paula Wrońska. Za to na pływalni po złoto sięga 15-letnia Litwinka. Sorry, ale jestem ciekaw, czy ten balon też był sztucznie pompowany. Tzn., czy tak baaardzo wszyscy na nią liczyli. Przypomnę tylko, że w Pekinie trzy srebra zdobyła 41-letnia Amerykanka Dara Torres (w tym jedno indywidualnie), która złoty debiut zaliczyła w... Los Angeles. Do Londynu, jako 45-latka, też się chciała wybrać, lecz w mistrzostwach USA zabrakło jej 9 setnych na 50 metrów.
Jak się trzeba zachować przy stole, pokazał polskiemu Wandżinowi jakiś 50-letni Hiszpan, no, po prawdzie Chińczyk. Tak, to idzie starość.
Wczoraj pierwszego złota, a nawet dwóch, doczekali się Brytyjczycy. My też się doczekamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?