Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żółciak siarkowy

Redakcja
Znalazłem go na starej czereśni w końcu października. Urodziwa, widoczna z oddali huba, której nazwa doskonale oddaje wygląd: żółciak siarkowy.

Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK

Nic dodać, nic ująć. Talerzyki mięsistych owocników ułożonych jeden nad drugim, na oko – kilogram grzyba. Jak na porę roku wciąż wyglądał świeżo i niezwykle efektownie.

Gdy zajrzałem do niego na koniec jesieni, stracił sporo z urody: wyblakły, postrzępiony i wysuszony. Taki obrazek to dla drzewa wyrok śmierci. Osłabiony pień złamie się przy silniejszym wietrze lub pod ciężarem śniegu. Nim żółciak raczy pokazać się na zewnątrz, grzybnia przerośnie środek pnia, zamieniając go w ciemną masę. Wysuszona rozsypuje się w palcach na pył. Tyle zostaje z twardego drewna.

Bardzo piękna z wyglądu huba zabija mocarne jesiony czy dęby w zaledwie kilka lat, a żółty owocnik to ostatni i zarazem najważniejszy akt z życia grzyba: wytworzenie milionów zarodników. Gdyby dokładnie spojrzeć na spód żółtych talerzyków, widać drobniutkie otworki. Prowadzą do rurek z zarodnikami. Reszta jest już prosta: przy suchej i wietrznej pogodzie wiatr rozniesie je na wszystkie strony.

Część przepadnie, nieliczne trafią na uszkodzoną korę czy kikuty po odłamanych gałęziach. I cała historia zaczyna się od początku. Wycięcie owocnika może co najwyżej uchronić sąsiednie drzewa przed zarażeniem.

Jeśli – nie daj Boże – znajdziecie hubę we własnym ogrodzie, lepiej czym prędzej zniszczone drzewo wyciąć i spalić do ostatniej gałązki. W lesie żółciak nie trafia się częściej niż inne huby, widać konkurenci trzymają go w ryzach.

Przed laty po kierunkiem rodowitego Amerykanina usiłowałem znalezionego żółciaka zamienić w przysmak. Mój pomocnik zaklinał się, że w jego ojczyźnie nazywają go kurczakiem i pieką na grillu.

Uwierzyłem, ale huba cuchnęła niczym szafa z odczynnikami w zapuszczonej pracowni chemicznej. Nie pomogło gotowanie w osolonej wodzie. Choć muszę przyznać, że na końcu plasterki grzyba wyglądały niczym soczysta pierś kurczaka doprawiona kurkumą. Niestety, tylko z daleka.


Żółciak siarkowy Fot. Grzegorz Tabasz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski