Agnieszka Radwańska i jej siostra Urszula nie przebrnęły w deblu amerykańskiej przeszkody Fot. Paweł Relikowski
TENIS. Siostry, Agnieszka i Urszula Radwańskie rozegrały dobry mecz, ale i tak musiały uznać wyższość Amerykanek
- Mimo porażki muszę powiedzieć, że dobrze nam się dzisiaj razem grało. Pogramy trochę na turniejach, poćwiczymy i za cztery lata na igrzyska pojedziemy po medal - uśmiechała się po meczu Urszula.
Krakowianki nie miały po meczu nosów zwieszonych na kwintę, ale rozstawione z nr 1 rywalki to ekstraklasa debla. Na ich tle siostry zaprezentowały się naprawdę nieźle. Wiele razy po ich zagraniach ręce same składały się do oklasków. Zabrakło im jednak trochę doświadczenia i zimnej krwi w decydujących momentach. W drugim secie prowadziły już 5:2, ale potem przegrały go i cały mecz w tie-breaku.
- Robiłyśmy, co mogłyśmy, ale naprawdę ciężko gra się z tak dobrymi i zgranymi rywalkami. Zwłaszcza na trawie - tłumaczyła Agnieszka.
Klimat meczu był - jak na tenis i to miejsce - nietypowy. "Polska, Polska, Polska!" - krzyczeli co chwila kibice. W pewnym momencie sędzina aż musiała ich uciszać. - Przepraszam - zwróciła się w stronę zbyt głośnych fanów poprawną polszczyzną, a po chwili, kiedy grupa ucichła, dodała: - Dziękuję.
- Fajnie się gra, kiedy wspiera cię tylu rodaków. Było super. Szkoda tylko, że wynik nie był lepszy - mówiła Agnieszka.
Jej udział w igrzyskach olimpijskich jeszcze się nie kończy. Starsza Radwańska zagra teraz w mikście. Szanse na medal trudno oszacować, bo ten turniej to wielka niewiadoma.
Szukając partnera do miksta Agnieszka wybierała między Marcinem Matkowskim, a Mariuszem Fyrstenbergiem. Zdecydowała się na tego pierwszego.
- Decyzja zapadła na podstawie analizy tego, jak wyglądała gra chłopaków wcześniej na Wimbledonie i w tym jednym ich meczu na igrzyskach - tłumaczy Tomasz Wiktorowski, trener Radwańskiej. - Nie chodzi o to, że oceniliśmy który jest lepszy. Patrzyliśmy pod kątem tego, co mogą zagrać z Agnieszką. Wybraliśmy najlepsze rozwiązanie.
- Była narada i doszliśmy do wniosku, że przede wszystkim mocny serwis Marcina może być taką kluczową bronią - zdradziła tenisistka z Krakowa. - Łukasz Kubot nie wchodził w grę, bo miał za słaby ranking. Gdybym zgłosiła się z nim, to mogliby nas nawet nie zakwalifikować do turnieju.
W mikście droga do medalu jest wyjatkowo krótka. Wystarczą dwa wygrane mecze i już gra się w półfinale.
Ale konkurencja jest mocna. W I rundzie Polacy trafią na Australijczyków: Samanthę Stosur i Lleytona Hewitta. Najwyżej rozstawioną parą są Białorusini, czyli Wiktoria Azarenka i Max Mirnyj, ale na głównych kandydatów do złota wyglądają amerykańskie miksty, stworzone z dwóch superdebli. Bob Bryan zagra z Huber, a jego brat bliźniak Mike z Raymond.
Przemysław Franczak
Londyn
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?