MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Został jeszcze mikst

Redakcja
Agnieszka Radwańska i jej siostra Urszula nie przebrnęły w deblu amerykańskiej przeszkody Fot. Paweł Relikowski
Agnieszka Radwańska i jej siostra Urszula nie przebrnęły w deblu amerykańskiej przeszkody Fot. Paweł Relikowski
Wimbledon usłyszał wczoraj doping polskich kibiców, ale nie zobaczył sukcesu polskich tenisistek. Debel sióstr Radwańskich tanio skóry nie sprzedał, ale przegrał z amerykańskimi specjalistkami od gry podwójnej, głównymi faworytkami olimpijskiego turnieju, Leizel Huber i Lisą Raymond 4:6, 6:7 (3-7).

Agnieszka Radwańska i jej siostra Urszula nie przebrnęły w deblu amerykańskiej przeszkody Fot. Paweł Relikowski

TENIS. Siostry, Agnieszka i Urszula Radwańskie rozegrały dobry mecz, ale i tak musiały uznać wyższość Amerykanek

- Mimo porażki muszę powiedzieć, że dobrze nam się dzisiaj razem grało. Pogramy trochę na turniejach, poćwiczymy i za cztery lata na igrzyska pojedziemy po medal - uśmiechała się po meczu Urszula.

Krakowianki nie miały po meczu nosów zwieszonych na kwintę, ale rozstawione z nr 1 rywalki to ekstraklasa debla. Na ich tle siostry zaprezentowały się naprawdę nieźle. Wiele razy po ich zagraniach ręce same składały się do oklasków. Zabrakło im jednak trochę doświadczenia i zimnej krwi w decydujących momentach. W drugim secie prowadziły już 5:2, ale potem przegrały go i cały mecz w tie-breaku.

- Robiłyśmy, co mogłyśmy, ale naprawdę ciężko gra się z tak dobrymi i zgranymi rywalkami. Zwłaszcza na trawie - tłumaczyła Agnieszka.

Klimat meczu był - jak na tenis i to miejsce - nietypowy. "Polska, Polska, Polska!" - krzyczeli co chwila kibice. W pewnym momencie sędzina aż musiała ich uciszać. - Przepraszam - zwróciła się w stronę zbyt głośnych fanów poprawną polszczyzną, a po chwili, kiedy grupa ucichła, dodała: - Dziękuję.

- Fajnie się gra, kiedy wspiera cię tylu rodaków. Było super. Szkoda tylko, że wynik nie był lepszy - mówiła Agnieszka.

Jej udział w igrzyskach olimpijskich jeszcze się nie kończy. Starsza Radwańska zagra teraz w mikście. Szanse na medal trudno oszacować, bo ten turniej to wielka niewiadoma.

Szukając partnera do miksta Agnieszka wybierała między Marcinem Matkowskim, a Mariuszem Fyrstenbergiem. Zdecydowała się na tego pierwszego.

- Decyzja zapadła na podstawie analizy tego, jak wyglądała gra chłopaków wcześniej na Wimbledonie i w tym jednym ich meczu na igrzyskach - tłumaczy Tomasz Wiktorowski, trener Radwańskiej. - Nie chodzi o to, że oceniliśmy który jest lepszy. Patrzyliśmy pod kątem tego, co mogą zagrać z Agnieszką. Wybraliśmy najlepsze rozwiązanie.

- Była narada i doszliśmy do wniosku, że przede wszystkim mocny serwis Marcina może być taką kluczową bronią - zdradziła tenisistka z Krakowa. - Łukasz Kubot nie wchodził w grę, bo miał za słaby ranking. Gdybym zgłosiła się z nim, to mogliby nas nawet nie zakwalifikować do turnieju.

W mikście droga do medalu jest wyjatkowo krótka. Wystarczą dwa wygrane mecze i już gra się w półfinale.

Ale konkurencja jest mocna. W I rundzie Polacy trafią na Australijczyków: Samanthę Stosur i Lleytona Hewitta. Najwyżej rozstawioną parą są Białorusini, czyli Wiktoria Azarenka i Max Mirnyj, ale na głównych kandydatów do złota wyglądają amerykańskie miksty, stworzone z dwóch superdebli. Bob Bryan zagra z Huber, a jego brat bliźniak Mike z Raymond.

Przemysław Franczak

Londyn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski