Bocheńscy policjanci zatrzymali dwóch około 30-letnich mężczyzn. Obaj są podejrzani o posiadanie narkotyków oraz handel nimi.
Jak nieoficjalnie udało się nam ustalić, „towar” rozprowadzali m.in. na os. Niepodległości w Bochni. Długo pozostawali nieuchwytni, ukrywali się bowiem w slumsach, które wybudowali własnymi rękami w lasku koło blokowiska. Spore prowizoryczne miejsce noclegowe wznieśli z desek, cegieł, kamieni, kartonu. Całość przykryli folią.
Odkrycie na spacerze
Okolica zapewniała lokatorom slumsów anonimowość. Mieszkańcy bloków zaglądali w rejon zagajnika rzadko, tylko przy okazji spacerów.
- Wędrując po lesie z psem, zauważyłem zabudowania. Nie widziałem tam jednak żadnych ludzi. Być może przychodzili tu dopiero po zapadnięciu zmroku - opowiada Andrzej Kita, mieszkaniec os. Niepodległości.
Koczowisko wydało się mężczyźnie na tyle podejrzane, że postanowił o swoim odkryciu opowiedzieć mundurowym. Po tym sygnale policjanci z bocheńskiej komendy zatrzymali dwie osoby pomieszkujące w barakach.
Nie tylko narkotyki
Obaj młodzi ludzie okazali się dobrze znani stróżom prawa. Notowani za przestępstwa byli już od dawna. Jeden z zatrzymanych ukrywał się ostatnio przed odbyciem wymierzonej przez sąd kary pozbawienia wolności.
- Mężczyzna trafił do zakładu karnego, wobec drugiego prokurator zastosował dozór policyjny - tłumaczy Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni. Śledczy twierdzą, że postępowanie ma charakter rozwojowy.
- Więcej na ten temat będziemy mogli powiedzieć po zakończeniu czynności - zapowiada rzecznik bocheńskiej policji.
Wyrosło dzikie osiedle
Ukryte wśród drzew baraki zostały już rozebrane. Do ich usuwania wykorzystano pracowników interwencyjnych Urzędu Miasta w Bochni. Nad rozbiórką czuwali strażnicy miejscy. Wszystko wskazuje na to, że niedaleko bloków powstawały kolejne baraki. Przeszukując okolicę, mundurowi natknęli się na inne dwa zabudowania.
- Takich konstrukcji nie wolno stawiać gdzie popadnie - podkreśla Andrzej Stapurewicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bochni. Nie ma wątpliwości, że osobnicy, którzy własnym sumptem wznieśli prowizoryczne zabudowania, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
- Dostateczną karą dla nich jest wyburzenie tych obiektów. Wyglądały koszmarnie, ale trzeba przyznać, że musieli się napracować, by stworzyć sobie schronienie. Samo zniesienie materiałów w to miejsce musiało być sporym wyzwaniem - komentuje Andrzej Kita.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?