Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żubr poszedł w las

IK
Kiedy już zakończyła się akcja wypuszczania na wolność młodego żubra, Ryszard Paszkiewicz, nadleśniczy z Baligrodu, śmiał się: - Omal mnie nie dopadł, ale mimo wieku moje nogi nie są jeszcze chrome.

Kiedy Pubal ochłonął, rzucił się najpierw w pogoń za nadleśniczym, a potem przeglądał się w lakierze samochodu jak w lustrze

Najpierw w otworze drewnianej skrzyni pojawił się brązowy zad, a zaraz potem rogaty i kudłaty łeb. Nieco oszołomiony zwierz - mający 1,5 metra wysokości w kłębie i ważący 250 kilogramów - rozejrzał się bacznie dookoła i jak gdyby nigdy nic zaczął skubać trawę. Po chwili dopiero nabrał ochoty na wybryki, pogonił nawet kilka osób.

\\\*
Nawałnicę, która przeszła nad Bieszczadami 26 lipca ubiegłego roku, leśnicy zapamiętali nie tylko dlatego, że spustoszyła okolicę.
Kilka godzin po jej ustaniu w Rabem koło Baligrodu robotnicy leśni zauważyli młode żubrzątko, które osłabione leżało na drodze. Mogło mieć najwyżej dwa lub trzy dni, bo pępowina nie zdążyła jeszcze zaschnąć. Zadziałały ludzkie odruchy: chcieli je od razu złapać i schować pod dach, żeby nie zmarzło. - Podjąłem jednak decyzję, żeby zostawić je wspokoju, znadzieją, że wcześniej czy później zjawi się jego matka -opowiada Ryszard Paszkiewicz.
Jednak ta przez następne czterdzieści godzin nie upomniała się o cielę.
Gdyby młode zwierzę, ważące wówczas około 25 kg, pozostawiono samotnie w lesie, nie miałoby szans na przeżycie. Trafiło więc do zagrody w leśnictwie Czarne niedaleko Baligrodu.
\\\*
- Akurat wycieliła się krowa i
było czym karmić małego. "Siara", mleko odkrowy świeżo poocieleniu, to najlepszy pokarm dla malca
- mówi leśniczy Witold Szybowski, który opiekował się żubrzątkiem.
Na początku karmiono je jak niemowlę - z butelki ze smoczkiem. Gdy podrosło, potrafiło wypić nawet 38 litrów mleka dziennie. - Jego rekord to szesnaście litrów naraz - opowiada Szybowski.
Po trzech miesiącach żubr przeszedł na tradycyjną dietę: jadł siano, buraki, jeżynę oraz gałęzie jodłowe i sosnowe. Jego losem zainteresowała się nawet Kompania Piwowarska z Poznania, która przekazała 2,4 tys. zł na uzupełnienie menu.
W międzyczasie młodego żubra nieoficjalnie - bo dziko żyjącym nie nadaje się imion - ochrzczono Pubalem. "Pu" to litery zastrzeżone dla linii białowiesko-kaukaskiej, żyjącej w Bieszczadach (pierwsze były tu: Puleśna, Puszczar, Puczniota, Pulas...), zaś "bal" - pochodzi od nazwy nadleśnictwa, gdzie go znaleziono.
\\\*
Wreszcie, kilka dni temu, Pubala zapakowano do drewnianej skrzyni. Trochę się bronił, jednak wlazł do środka. Skrzynię, obwiązaną mocnymi pasami, wciągnięto na przyczepę traktora.
Zwierzę wyruszyło w 40-kilometrową trasę - z zagrody w okolicach Baligrodu do matecznika. Postanowiono, że zostanie dokooptowane do stada bytującego w okolicach Lutowisk - innego niż to, z którego pochodziło. Dotychczas bowiem nie stwierdzono kontaktów przedstawicieli obu stad bieszczadzkich, co korzystnie wpłynęłoby na tutejszą populację żubra.
Najpierw Pubal jechał asfaltową szosą, potem po wertepach i wybojach, raz w górę, raz w dół - momentami na łeb, na szyję, do miejsca, gdzie przez kilka tygodni leśnicy wykładali pożywienie, by zatrzymać sporą grupę żubrów.
- W____tym stadzie jest dużo młodzieży, więc ma szansę szybko się przyjąć - tłumaczył Marek Bajda, nadleśniczy z Lutowisk.
Leśnicy nie chcą nagłaśniać, dokąd przewieziono odchowanego żubra. Boją się, by nie zaszkodziło mu zainteresowanie ze strony ludzi. - A____tu miejscowych nie ma, tylko czasem pojawiają się turyści - zauważają.
\\\*
Młody żubr dzielnie zniósł trudną podróż. Kiedy otwarto skrzynię, majestatycznie wytoczył się z niej. Najwyraźniej ucieszyła go świeża trawa i woda w potoku.
Wcześniej Maciej Januszczak ze Stacji Badawczej Fauny Karpat PAN w Ustrzykach Dolnych, dzięki odbiornikowi telemetrycznemu, zlokalizował stado, do którego mógłby się przyłączyć Pubal. Zwierzęta znajdowały się kilometr, może dwa od miejsca wypuszczenia.
- Jeżeli wciągu kilku dni zasymiluje się znimi, nawet wilki nie powinny mu zaszkodzić - mówił Tadeusz Zając, emerytowany leśnik, związany z żubrami od przeszło 40 lat.
\\\*
Kiedy Pubal ochłonął, rzucił się najpierw w pogoń za nadleśniczym, a potem przeglądał się w lakierze terenowego samochodu leśników jak w lustrze. Długo szedł przed autem, by wreszcie - odstraszony sygnałem klaksonu - uciec na łąkę.
- Wporównaniu zżubrami żyjącymi nawolności, wygląda jakby miał dwa ipół roku. To pierwszy przypadek whistorii Bieszczadów, żeby żubr wychowany wzagrodzie leśnej wrócił do____naturalnego środowiska - cieszył się Marek Bajda.
Niestety, nie było możliwości założenia zwierzęciu obroży telemetrycznej, pozwalającej badać szlaki jego wędrówek. - Jest zbyt młody, zczasem wrosłaby mu wszyję. Agumową mógłby wkażdej chwili zedrzeć -wyjaśniał baligrodzki nadleśniczy.
- W
przyszłości będzie go możnapoznać tylko pokolczykach w____uszach
- dodał Maciej Januszczak.
PIOTR SUBIK
Zdjęcia: autor

ŻUBRY W BIESZCZADACH

Żubry żyły tu od niepamiętnych czasów, lecz wytępiono je ostatecznie w XVIII w. W 1963 r. pojedyncze sztuki (osobniki linii białowieskiej z domieszką krwi kaukaskiej) przywieziono z ośrodków hodowlanych w Niepołomicach i Pszczynie do zagrody aklimatyzacyjnej w Widełkach k. Pszczelin. Wypuszczono je na wolność po kilku miesiącach. Kolejną zagrodę, do której trafiły zwierzęta z Niepołomic, założono kilkanaście lat później w Woli Michowej k. Komańczy. Te poszły w świat w 1980 r.
W Bieszczadach żyje obecnie około 200 żubrów - w okolicach Baligrodu, Komańczy, Leska, Cisnej, Stuposian i Lutowisk oraz w Bieszczadzkim Parku Narodowym.(IK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski