Żużlowcy Unii Tarnów odjeżdżali rywalom już na pierwszym wirażu

Trener zespołu tarnowskiego Marek Cieślak przed inauguracją rozgrywek Enea Ekstraligi wielokrotnie powtarzał, że ma w tym roku mocny zespół. Potwierdziło się to w sobotnim meczu w Zielonej Górze, w którym siłą Unii był przede wszystkim bardzo wyrównany skład.

Przed meczem wielką niewiadomą była dyspozycja kapitana "Jaskółek" Janusza Kołodzieja, który przez ostatnie dwa tygodnie kurował się po upadku, jakiemu uległ podczas meczu kontrolnego w Lesznie. Mimo bólu, jaki Kołodziej nadal jeszcze odczuwa, spisał się znakomicie. W 5. biegu, wspólnie z Gregiem Hancockiem, przywiózł do mety podwójne zwycięstwo, po którym tarnowianie objęli prowadzenie i nie oddali go już do końca zawodów. Jeszcze lepszą robotę "Koldi" wykonał w 11. wyścigu, w którym tuż przed startem rozsypał się silnik w motocyklu Artioma Łaguty. Rosjanin nie zdążył już wymienić motocykla i został wykluczony z biegu za przekroczenie limitu dwóch minut. Znakomicie spisał się wtedy osamotniony Kołodziej, który zdecydowanie pokonał najlepszą parę gospodarzy Jarosław Hampel - Aleksandr Łoktajew (przed meczem zastąpił w składzie słabiej dysponowanego Andreasa Jonssona).

Tarnowianie niemal w każdym biegu bardzo dobrze wyjeżdżali spod taśmy startowej i później na dystansie umiejętnie bronili swoich pozycji. Pierwszoplanową postacią w drużynie Grupy Azoty Unii był Martin Vaculik. Słowak dysponował niesamowicie szybkim motocyklem i podobnie jak najlepszy zawodnik gospodarzy Jarosław Hampel w całych zawodach stracił tylko dwa punkty.

Przełomowym momentem meczu był wspomniany już 11. bieg, natomiast zwycięstwo w meczu tarnowianie zapewnili sobie praktycznie już po 13. wyścigu, w którym Vaculik i Krzysztof Buczkowski pokonali podwójnie najsłabszą parę gospodarzy Patryk Dudek - Krzysztof Jabłoński.

Przed wyścigami nominowanymi trener gospodarzy Rafał Dobrucki postawił wszystko na jedną kartę i desygnował do boju swoich najlepszych zawodników Hampela i Łoktajewa (w 14. biegu obaj pojechali jako rezerwa taktyczna). Oba wyścigi nominowane wygrał wprawdzie zespół Falubazu, dwukrotnie zawodnicy "Jaskółek" (Łaguta w 14. biegu i Vaculik w 15. wyścigu) rozdzielili parę gospodarzy i to wystarczyło Unii, by wygrać w Zielonej Górze.

W ostatnim wyścigu trener Marek Cieślak, nie chcąc eksploatować nie w pełni jeszcze zdrowego kapitana Unii Kołodzieja, desygnował w jego miejsce Kacpra Gomólskiego.

Falubaz Zielona Góra 43

Unia Tarnów 47

SPAR Falubaz: Dudek 5 (3, 1, 0, 1, -), Łoktajew 9 (0, 3, 3, 1, 1, 1), Protasiewicz (2, 0, 2, 2), Jabłoński 3+2 (1*, 1, 1*, 0, -), Hampel 16 (2, 3, 3, 2, 3, 3), Strzelec 1+1 (1*, 0, w), Adamczewski 3+1 (2, 1*, u).

Grupa Azoty Unia: Hancock 8+1 (1*, 3, 1, 3, 0), Kołodziej 9+1 (2, 2*, 2, 3, -), Łaguta 9 (3, 2, 2, w, 2), Buczkowski 4+3 (0, 1*, 1*, 2*), Vaculik 13 (3, 2, 3, 3, 2), Gomólski 4 (3, 0, 1, 0), Koza 0 (0, 0, 0).
Najlepszy czas: 58,84 s. - Martin Vaculik w 4. wyścigu. Sędziował: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Widzów: 10000.

Bieg po biegu
1. Dudek, Kołodziej, Hancock, Łoktajew 3:3; 2. Gomólski, Adamczewski, Strzelec, Koza 3:3 (6:6); 3. Łaguta, Protasiewicz, Jabłoński, Buczkowski 3:3 (9:9); 4. Vaculik, Hampel, Adamczewski, Koza 3:3 (12:12); 5. Hancock, Kołodziej, Jabłoński, Protasiewicz 1:5 (13:17); 6. Hampel, Łaguta, Buczkowski, Strzelec 3:3 (16:20); 7. Łoktajew, Vaculik, Dudek, Gomólski 4:2 (20:22); 8. Hampel, Kołodziej, Hancock, Adamczewski (u) 3:3 (23:25); 9. Łoktajew, Łaguta, Buczkowski, Dudek 3:3 (26:28); 10. Vaculik, Protasiewicz, Jabłoński, Koza 3:3 (29:31); 11. Kołodziej, Hampel, Łoktajew, Łaguta (w) 3:3 (32:34); 12. Hancock, Protasiewicz, Gomólski, Strzelec (w) 2:4 (34:38); 13. Vaculik, Buczkowski, Dudek, Jabłoński 1:5 (35:43); 14. Hampel, Łaguta, Łoktajew, Hancock 4:2 (39:45); 15. Hampel, Vaculik, Łoktajew, Gomólski 4:2 (43:47).

Inne wyniki
Betard Sparta Wrocław - Stal Gorzów 40:50, Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Unibax Toruń 46:44, Fogo Unia Leszno - KantorOnline Włókniarz Częstochowa 52:38.

Zdaniem trenerów

Rafał Dobrucki, SPAR Falubaz:
- Obawiałem się tego meczu, wiedziałem bowiem, że nie jesteśmy jeszcze w najlepszej dyspozycji. Potwierdziło się to podczas zawodów. Porażka z Unią powinna zmotywować nasz zespół do jeszcze cięższej pracy. Ustaliliśmy już harmonogram prac na najbliższe dni, przed nami bowiem trudny mecz w Częstochowie.

Marek Cieślak, Grupa Azoty Unia:
- Do rywalizacji z Falubazem podeszliśmy z dużym spokojem. W przeddzień meczu trenowaliśmy we Wrocławiu i to wyszło nam na dobre. Dziękuję gospodarzom za dobre przygotowanie toru, gdyż można było na nim normalnie walczyć. To fajna sprawa wygrać u mistrza Polski. Mam nadzieję, że Falubaz będzie wygrywał z innymi drużynami.