MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta i nie tylko

Redakcja
Na "mojej" łące, rozciągającej się przed oknami, coraz więcej psów wyprowadzających swoich właścicieli na spacery podobno niesłychanie ważne dla zdrowia.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Gotów jestem w to uwierzyć, bowiem gdy okoliczności zmusiły mnie ostatnio do ograniczenia marszów i przechadzek, natychmiast poczułem się gorzej. Teraz pomalutku powracam do dawnych przyzwyczajeń, czekając niecierpliwie chwili, gdy wszystko powróci do normy, której granic nie będą wyznaczać jedynie wyniki badań laboratoryjnych, ale również - samopoczucie.
A na łące nie tylko tłum psiaków, lecz i, rzecz jasna, związanych z nimi smyczą opiekunów, przeważnie w moim lub zbliżonym do mojego wieku.
Nie dziwię się, bo przecież zwierzaki, zwłaszcza psy, to chyba jedne z nielicznych istot (poza całkiem "wyjątkowymi wyjątkami"), które towarzyszącemu im człowiekowi są za wszystko wdzięczne: za miskę z jedzeniem, za parę łagodnie wypowiedzianych ciepłych słów, za pogłaskanie po grzbiecie i wreszcie - za wygodne legowisko dające "małym braciom" poczucie bezpieczeństwa.
To prawda, że przy okazji dają możliwość pochwalenia się "modnym" nabytkiem (teraz w Polsce są nimi maleńkie yorki), ale psiakowi wszystko jedno, czy jest modny czy nie. Najważniejsze, aby było mu dobrze.
Być może właśnie dlatego tak bardzo przeżywamy krzywdę wyrządzaną bezbronnym serduszkom na psich lub kocich łapkach. Gorzej, gdy niezasłużoną tragedię muszą przeżywać duże, lecz nie mniej bezbronne zwierzaki, jak stało się to ostatnio ze "stadniną" przeszło czterdziestu koni, założoną i prowadzoną przez byłego rajcę sejmikowego, szukającego szybkiego i łatwego źródła dochodu. To, co ujrzeli telewidzowie odbierający program TVN, nie mogło nikogo pozostawić bez gniewnej reakcji. Być może w tym wypadku udało się zapobiec tragedii, ale zewsząd dochodzące informacje nie o niedbalstwie, jak w tym wypadku, lecz złośliwym traktowaniu zwierząt lub prymitywno-szamańskich metodach leczenia wszystkiego psim sadłem, czy wreszcie o smarkaczu "przepuszczającym" przez wialnię własnego kota lub jakże częste wiadomości o zestresowanych pijakach wyrzucających z któregoś-tam piętra towarzyszące im dotychczas zwierzęta, bo tylko w ten sposób schlany mieszkaniec blokowiska zdolny jest do rozładowania swoich wewnętrznych niepokojów, zmuszają do zastanowienia, czy my, ludzie, rzeczywiście zasługujemy na zbawienie.
Podobno kiedyś ksiądz Tischner zapytany o to, czy zwierzęta mają duszę, odpowiedział: "Czy można sobie wyobrazić niebo bez psów?"
Ano właśnie. Pamiętaj, Drogi Czytelniku, że chodzi o niebo. Staraj się więc na towarzystwo zwierzaków zasłużyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski