MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki w nieczynnej lodówce. Kolejne przerażające znalezisko w lokalu Toruńskiej Kociej Straży

Zdjęcia z marcowej interwencji w siedzibie Toruńskiej Kociej Straży przy ul. Gagarina
Zdjęcia z marcowej interwencji w siedzibie Toruńskiej Kociej Straży przy ul. Gagarina Grzegorz Olkowski
W piątek 17 maja, w domku na terenie jednego z ogrodów działkowych, gdzie do września ubiegłego roku miała siedzibę fundacja Toruńska Kocia Straż, policja zabezpieczyła zwłoki kolejnych zwierząt. Najprawdopodobniej były to koty. Chyba pięć. W tej chwili trudno to stwierdzić z całą pewnością ze względu na bardzo zaawansowany rozkład. Zwłoki od dawna znajdowały się w nieczynnej lodówce.

Sprawa fundacji Toruńska Kocia Straż odbiła się echem po całym kraju. Przypomnijmy, że w połowie marca, w wynajmowanym przez fundację pawilonie przy ul. Gagarina znaleziono 37 martwych psów i kotów oraz 22 zwierzęta żywe, ale zaniedbane. Zanim Kocia Straż ulokowała się na Gagarina, do września 2023 roku jej założycielka korzystała z altanki na terenie jednego z ogrodów działkowych przy ul. Przybyszewskiego.

Z niewiadomych przyczyn, policja tego miejsca nie sprawdziła. W piątek 17 maja altana została otwarta na polecenie zarządu ogrodu. Jak się dowiedzieliśmy, w budynku czuć było odór rozkładu. Tym razem policja przybyła niezwłocznie. Wezwani funkcjonariusze zabezpieczyli zwłoki zwierząt, które znajdowały się w nieczynnej lodówce. Ze względu na stan zwłok w tej chwili można tylko domniemywać, że w tej lodówce od dawna leżało pięć kotów.

Informację o tym ponurym znalezisku podało na swoim facebookowym profilu Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt. Dzień wcześniej pisaliśmy w "Nowościach", że Kocia Straż wznowiła działalność. Informowaliśmy również, że postępowanie w sprawie martwych zwierząt znalezionych w marcu w siedzibie Toruńskiej Kociej Straży przy ul. Gagarina ciągle trwa. Dotyczy ewentualnego znęcania się nad nimi, co zagrożone jest karą więzienia do lat trzech oraz przepadkiem zwierząt.

– Postępowanie trwa, kontynuowane są przesłuchania świadków – wyjaśniał na naszych łamach Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód. – Czekamy na opinię biegłego z zakresu weterynarii. To kluczowy element postępowania. Od niego będą zależały dalsze decyzje.

Interwencja w siedzibie Toruńskiej Kociej Straży. Co się działo w marcu?

Na to, że w pawilonie przy ul. Gagarina dzieje się coś niepokojącego, zwróciła uwagę Kamila Beszczyńska, nauczycielka wychowania fizycznego w SP 11 i wtedy jeszcze radna miejska. Na miejscu pojawiła się policja, a także Piotr Korpal, prezes TTOPZ. Właścicielka fundacji do jej siedziby wpuściła jedną z policjantek. Policjanci zablokowali wejście do niej prezesowi Korpalowi. Na miejsce dotarła też powiatowa lekarz weterynarii Violetta Hermann-Krupińska. Jej udało się wejść do środka. Po wyjściu stwierdziła, że można odłożyć w czasie interwencję, bo zwierzęta są w dobrej formie, mają jedzenie i wodę, chociaż przebywają w złych warunkach. W pomieszczeniach słabo działała wentylacja, efektem czego był fetor panujący w środku i wydobywający się z wnętrza pawiloniku po otwarciu drzwi. Innym argumentem był fakt, że właścicielka fundacji rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na wynajęcie na potrzeby "schroniska" domu pod Toruniem. Miałaby się tam przenieść na przełomie marca i kwietnia. Po wspomnianej opinii lekarki weterynarii policja odstąpiła, mimo protestów prezesa Korpala, od interwencji.

Sytuacja zmieniła się następnego dnia. Tym razem podstawą do interwencji była decyzja prezydenta Torunia o tymczasowym odbiorze zwierząt w trybie artykułu 7 paragraf 1 ustawy o ochronie zwierząt. Została wydana niezwłocznie po wniosku złożonym przez prezesa Korpala.

Czym się zakończyła interwencja przy ul. Gagarina?

Mimo wezwań policjantów, właścicielka fundacji nie otworzyła do niej drzwi. Nie pomógł też apel psychologa, który pojawił się na miejscu. W końcu do akcji ruszyli strażacy. Gdy i ich prośby o otwarcie drzwi nie przyniosły efektu, otworzyli je specjalistycznym sprzętem. Przy krzykach właścicielki fundacji, do środka weszli policjanci. Po chwili pojawili się tam też pracownicy Schroniska dla Zwierząt z ulicy Przybyszewskiego. Zaczęli wynosić do samochodu koty w transporterach. Potem wynieśli i wyprowadzili psy. Później okazało się, że w pawilonie są jeszcze zwłoki 37 martwych zwierząt.
Do sprawy wrócimy w poniedziałek.

W galerii przypominamy marcową interwencję!

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska