MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życzliwy powiernik

Redakcja
Najważniejsze jest rozmowa, uśmiech, bycie razem...    Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Najważniejsze jest rozmowa, uśmiech, bycie razem... Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Jedna z Czytelniczek zwróciła się do mnie z taki problemem: Od kiedy umarł mój mąż, częściej spotykam się z sąsiadką. I zauważyłam, że ona jest przygnębiona, coś ją martwi, jest zatroskana. Nie wiem, jak ją pocieszyć, jak z nią rozmawiać?

Najważniejsze jest rozmowa, uśmiech, bycie razem... Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz

Czasem widzimy, że druga osoba ma jakieś zmartwienie, ale nie wiemy, czy oczekuje od nas pomocy. Wtedy trzeba zastosować "sondę", aby sprawdzić, czy pomoc z naszej strony jest oczekiwana: "Widzę, że cię coś martwi" czy "Wyglądasz jakbyś miała kłopot". Życzliwy gest, zainteresowanie, może pomóc w otworzeniu się. Bywa jednak i tak, że druga osoba wcale nie chce wsparcia. Daje wtedy do zrozumienia, że sama sobie poradzi, albo pada odpowiedź "Nic się nie stało". Taką postawę trzeba uszanować, pomocy bowiem nie można udzielić "na siłę".
Jak rozmawiać? Jeśli przyjaciółka ma poważne zmartwienie, wydaje się jej, że sytuacja, w której się znalazła, jest beznadziejna, to najważniejsze jest życzliwe wysłuchanie jej i zrozumienie. Trzeba uważać, aby zbyt pochopnie nie pocieszać ani nie dawać rad. To jest najczęstszy błąd, jaki robimy, gdy ktoś dzieli się z nami swoim zmartwieniem. Tymczasem jeśli rozmówca ma poważne zmartwienie, to raczej nie oczekuje pocieszenia i wręcz zżyma się, gdy druga osoba próbuje od razu znaleźć jakieś "cudowne" rozwiązanie. Takie przedwczesne pocieszanie jest odbierane jako sygnał, że chcemy mieć trudną rozmowę już "z głowy" i zamykamy temat. Na początku najważniejsze jest więc danie możliwości "wygadania się". Przyjęcie postawy życzliwego powiernika, zrozumienie emocji czy potrzeb drugiego człowieka jest olbrzymim wsparciem. Działa to czasem lepiej niż jakakolwiek inna pomoc, nawet profesjonalna.
Nie musimy też wcale posiadać szczególnej wiedzy medycznej czy psychologicznej, aby dodać komuś otuchy. W tym celu zadajemy pytania, aby dobrze zrozumieć sytuację i przeżycia naszego rozmówcy, dopytujemy się, próbujemy wyrazić to, co mówi druga osoba, swoimi słowami (parafraza). Co prawda sama życzliwość może niekiedy nie wystarczyć, ale z pewnością nie jest w stanie zaszkodzić.
Bywa, że rozmówca mówi: "I co ja mam z tym wszystkim zrobić" albo: "Co byś zrobiła na moim miejscu?". Warto dać sobie jakiś czas na przemyślenie całego problemu i ewentualne późniejsze podzielenie się swoją opinią: "Muszę się nad tym zastanowić. Może wrócimy do tego tematu jutro?".
Andrzej Mirski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski