Zyskać na ratach

KREDYTY WALUTOWE. Kupując franki szwajcarskie w kantorach, zwłaszcza internetowych, można sporo zyskać

Frank był wtedy tani, a jego kurs zawierał się w przedziale od 2 do 2,7 zł. Szczególnie tani był do sierpnia 2008 r., kiedy to jego cena wahała się w przedziale od 2 do 2,2 zł. Późniejszy, szybki wzrost jego ceny wprowadził sporo zamieszania na rynku kredytów walutowych. Znacznie wzrosły raty i kwota zadłużenia, wyrażone w polskiej walucie.

Czego nie robić?

Niestety, zrobić można niewiele. Przewalutowanie kredytu na inną walutę oznaczałoby "utrwalenie straty", czyli wzrostu kapitału zadłużenia przeliczonego na złote.

Ponieważ obecnie kryteria obliczania zdolności kredytowej dla kredytów walutowych są bardzo ostre, w wielu przypadkach mogłoby się okazać, że przewalutowanie w ogóle nie jest możliwe ze względu na wartość zabezpieczenia hipotecznego.

- Zamiana kredytu we frankach na euro, podobnie jak zamiana na złotówki, niestety, przyniesie istotny wzrost wysokości raty. Kredyty we frankach mają bowiem zwykle niską marżę wynosząca ok. 1,5 proc., a nierzadko nawet poniżej 1 proc. Przy niemal zerowych stopach procentowych w Szwajcarii ich oprocentowanie jest więc bardzo niskie - wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk w Expander Advisors.

Zamiana waluty na euro spowodowałaby wzrost marży bankowej do ok. 4 proc. Stopa LIBOR 3M dla franka jest obecnie w wysokości 0,02 proc., natomiast EURIBOR dla euro ma wartość dziesięciokrotnie wyższą. Te dwa czynniki przyczyniłyby się do znacznego wzrostu rat. Nie tędy zatem droga.

Obecnie, mimo wysokiego zadłużenia wyrażonego w złotych raty kredytów we frankach są nierzadko tylko nieznacznie wyższe niż w momencie ich zaciągania. Spowodował to spadek stopy LIBOR dla tej waluty. Dla przykładu: na początku 2007 r. wynosiła ona przeciętnie 2,2 proc., natomiast obecnie jest to tylko 0,02 proc. Z obliczeń firmy Expander wynika, że rata kredytu zaciągniętego w tym czasie na 300 000 zł na 30 lat jest obecnie tylko o ok. 150 zł wyższa niż pierwotnie. Ktoś, kto zaciągnął taki kredyt, spłacił dotychczas w ratach znacznie mniej (o 20 do 24 tys. zł) niż ten, kto wybrał wtedy kredyt w złotych.

Obniżyć koszty

Nie ma więc dobrych rozwiązań, aby pozbyć się przyrostu "garba" zadłużenia. Trzeba po prostu czekać na spadek kursu franka.

W czasie tego wyczekiwania nie musimy jednak siedzieć z założonymi rękami. Możemy obniżyć wysokość płaconej co miesiąc raty. Jest ona wyrażona we frankach i ustawa antyspredowa umożliwiła jej spłacanie bezpośrednio w tej walucie. Poprzednio było to niemożliwe i to bank, w którym zaciągnięty był kredyt, dokonywał przeliczenia raty na złote po własnym kursie.

Obecnie walutę do spłaty rat możemy kupować tam gdzie chcemy. Możemy tego dokonać bez wychodzenia z domu, kupując np. franki po korzystnym kursie choćby w niezależnych kantorach internetowych, a także w bankach prowadzących takie kantory (np. Alior, Citi, czy Raiffeisen). Z analizy Expandera wynika, że waluty inne niż euro, czyli np. franki szwajcarskie, lepiej jest nabywać w kantorach internetowych.
Aby spłacać raty bezpośrednio we frankach należy podpisać aneks do zawartej w konkretnym banku umowy kredytowej.

Aneks jest bezpłatny, co wynika z ustawy anty-spreadowej. Po jego podpisaniu zostanie dla kredytobiorcy otwarte konto, na które będzie wpłacana waluta na spłatę rat. Wpłat może bezpłatnie dokonywać kantor internetowy, w którym kredytobiorca będzie kupował walutę.

Z wyliczeń Expandera wynika, że taka zmiana sposobu spłaty pozwala zaoszczędzić co miesiąc przeciętnie ponad 40 zł przy racie wynoszącej 500 CHF. W przypadku banków posiadających bardzo wysokie kursy sprzedaży franków można w ten sposób zmniejszyć ratę nawet o ponad 80 zł.

[email protected]**