To mądra decyzja. Jest szansa, że obejdzie się bez strajków. PiS dobrze dogaduje się z „Solidarnością”. No i nikt nie ma w Polsce takich świadczeń, jak odchodzący z pracy górnicy.
Związkowcy twierdzą, że obecny stan branży jest efektem zaniedbań poprzednich rządów, złego zarządzania spółkami węglowymi, braku restrukturyzacji w czasach, gdy węgiel był drogi, więc kopalnie przynosiły zyski i miały pieniądze. To w znacznej mierze prawda. Ale niepełna.
Wpływowe centrale związkowe są współodpowiedzialne (choć dużo mniej niż rządy) za obecny stan branży: przez 26 lat przyzwyczaiły siebie i nas do tego, że zyski kopalń są zyskami górników (więc należą się podwyżki płac, premie itp.), natomiast straty kopalń są stratami podatników (więc należy się publiczna pomoc).
Rząd PiS znalazł się dziś przez to w bardzo trudnej sytuacji. W budżecie państwa jest dziura i milion innych potrzeb do sfinansowania. Do ratowania ocalałych kopalń politycy zmusili więc koncerny energetyczne. Te jednak także potrzebują miliardów, bo bez modernizacji padną albo będą produkować najdroższy prąd w Europie. Już dziś polski konsument płaci za energię, w stosunku do zarobków, dużo więcej niż mieszkańcy Zachodu.
Wysłużone państwowe elektrownie w Polsce są horrendalnie niesprawne, grożą im też szokująco wysokie kary za emisję CO2. By zdobyć pieniądze na najpilniejsze inwestycje, muszą sięgnąć głębiej do kieszeni Kowalskiego. Tego samego, który finansuje już odprawy dla odchodzących górników i pokrywa ich straty.
Pozostaje nadzieja, że górnicze związki wezmą to wszystko pod uwagę, gdyby przypadkiem przyszło im do głowy protestować przeciwko „wyciszaniu” przynoszących wielkie straty kopalń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
