Ptaki zadomowiły się na stałe w parkowych stawach. Bez najmniejszych oporów jadają chleb prosto z ludzkich dłoni. I gdzie ta dzikość?
Parę krzyżówek z licznym przychówkiem wypatrzyłem na bystrym potoku wysoko w Beskidach. Spore stadka regularnie oglądam w rzece, którą miejscowi pieszczotliwie nazywają smródką. Specyficzny zapaszek nie zostawia najmniejszych wątpliwości co do losu płynnych nieczystości z całej okolicy.
Mętna ciecz, muliste dno bez żadnych śladów życia. Wiem, bo zdobyłem się na akt odwagi i przewracałem kamienie w poszukiwaniu zwierzaków. Kaczki miały się świetnie. Raźnie wiosłowały w płynnym paskudztwie. Ku mojemu przerażeniu co rusz zanurzały szyje w wodopodobnym roztworze.
Powinny zdechnąć, zapaść na jakąś paskudną zarazę. Oczyma wyobraźni widziałem taką kaczkę ściekówkę w roli myśliwskiego trofeum i głównego dania. Ten smak, ten aromat...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?