Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adremowi ucieka woda. Płacą lokatorzy

Małgorzata Stuch, Sylwia Nowosińska
Fot. Archiwum
Kontrowersje. Mieszkańcy nie chcą ponosić dodatkowych opłat za niedokładność liczników wody. Zamierzają składać wnioski do prokuratury.

Mieszkańcy bloku nr 13 na os. Na Stoku otrzymali pisma od Adremu, w których zarządca nieruchomości domaga się dodatkowej opłaty za zużytą wodę. Lokatorzy płacić nie chcą i twierdzą, że opłaty zostały naliczone niezgodnie z prawem.

Adrem uważa jednak, że podobne dodatkowe naliczenie kosztów jest całkowicie normalne. Sprawą zainteresowali się już miejski rzecznik konsumentów i Najwyższa Izba Kontroli, a lokatorzy myślą o złożeniu wniosku do prokuratury. - Mam liczniki wody, a muszę płacić z powodu... niedokładności licznika. Nie ma mowy o żadnej niedokładności, bo licznik jest z certyfikatem, sprawdzany i wymieniany co kilka lat zgodnie z przepisami - denerwuje się pani Dorota.

Obstaje przy swoim: że płacić dodatkowej opłaty za wodę nie będzie. - Nie po to płacę za licznik, żeby jeszcze ponosić dodatkowe koszty, bo Adrem nie może się doliczyć wody - dodaje kobieta.

O swojej decyzji lokatorka poinformowała zarządcę. W odpowiedzi usłyszała, że uchwała o dodatkowych kosztach za wodę została podjęta przez wspólnotę budynku. Jednak o tejże uchwale i zebraniu, na którym została ona przegłosowana, pani Dorota dowiedziała się już po fakcie. - Większość zebrań wspólnoty jest organizowana w godzinach, kiedy ludzie przeważnie pracują. Na zebrania przychodzą starsi ludzie, niezorientowani w wielu sprawach. Prawdopodobnie więc zgodzili się na uchwałę o dodatkowych kosztach, nie wiedząc, o co chodzi - zwraca uwagę jedna z lokatorek.

Przedstawicielka Adremu twierdzi, że zużycie wody mierzone przez poszczególne wodomierze w mieszkaniach nie zgadza się ze stanem licznika wodomierza głównego, dlatego mieszkańcy muszą pokryć różnicę wspólnie - proporcjonalnie do swojego miesięcznego zużycia.

- Nawet jeśli w budynku jest zamontowane 100 proc. wodomierzy, nie ma takiej możliwości, żeby suma liczników mieszkań dała sumę na liczniku głównym - tłumaczy Grażyna Zaczek z Adremu. Dodaje, że główny wodomierz jest zainstalowany przez MPWiK, więc nie ma możliwości, by błędnie wskazywał zużycie wody. Firma nie przewiduje, że któryś z sąsiadów może oszukiwać na swoim wodomierzu, dlatego wszyscy muszą dopłacać.

- Może dochodzić też do niewielkich, mikroskopijnych wycieków wody, których wodomierze w mieszkaniach nie mierzą - mówi Grażyna Zaczek. - Być może w rurach jest pewna ilość wody, która przeszła przez wodomierz główny, a nie przeszła przez wodomierze mieszkań - dodaje.

Jak to możliwe? - Jeżeli ma pani mieszkanie z wodomierzem, to proponuję przeprowadzić drobne doświadczenie. Proszę niewielkim strumyczkiem puścić wodę w mieszkaniu i zobaczyć, czy wodomierz będzie się kręcił. Gwarantuję, że nie - tłumaczy nam pracownica Adremu.

Zarządca nie dysponuje jednak żadnymi badaniami ani fachową ekspertyzą na poparcie swojej teorii o "uciekającej" wodzie. Niczego takiego nie zlecono. - Mamy stosowne uchwały i regulaminy, na podstawie których ustalane są opłaty za wodę w budynku - tłumaczy Grażyna Zaczek z Adremu.

Lokatorzy nie chcą się dać przekonać, że licznik zamontowany przez MPWiK jest dokładny, a ich liczniki nie. Szukają mieszkańców innych nieruchomości, którym Adrem także naliczył dodatkowe koszty za "uciekającą" wodę. A potem złożą wniosek do prokuratury.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski