Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adwent 2023. Ks. Michał Mroszczak: Ten czas powinien być czasem stawania się lepszym

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Przed laty - Msza św. roratnia w Bazylice Dominikanów pw. Świętej Trójcy w Krakowie
Przed laty - Msza św. roratnia w Bazylice Dominikanów pw. Świętej Trójcy w Krakowie Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Już wielkimi krokami zbliża się czas wielkiego radowania, czyli Boże Narodzenie. Tymczasem jednak jest jeszcze wiele do zrobienia. - - Jedno jest pewne – dla całego społeczeństwa czas Adwentu winien być czasem stawania się lepszym – tak w sferze ducha jak i szeroko pojętych spraw ludzkich – społecznych, służących naszemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu, a także naszemu zbudowaniu - mówi w rozmowie z nami ks. Michał Mroszczak, notariusz Kurii Metropolitalnej w Krakowie.

Adwent vs Wielki Post - czy to nie jest trochę tak, że w okresie Wielkiego Postu bardziej przeżywamy ten czas, skłaniamy się do refleksji, a samego Adwentu nie umiemy odpowiednio przeżywać?

Adwent, od łacińskiego słowa „adventus”, co tłumaczymy „przyjście”, jest czasem radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Wydaje mi się, że nie można go porównywać z czasem Wielkiego Postu, w którym rozpamiętujemy mękę i śmierć Pana Jezusa. Wszak tu oczekujemy na narodzenie, a w drugim przypadku na mękę i śmierć!

Zastanawiać zatem może fakt, że nasi dziadkowie i rodzice pojmowali okres Adwentu zupełnie podobnie jak okres Wielkiego Postu. Skąd brało się takie zjawisko? Otóż wydaje się, że Adwent był pojmowany jako czas pustki. Skoro w kościołach śpiewano „Niebiosa rosę spuśćcie nam z góry”, a jeszcze wcześniej to samo po łacinie „Rorate caeli desuper”, to jasnym było, że spragniona Wspólnota Chrystusowa pragnie swego Zbawiciela, który ma przyjść jako Wcielona Miłość – maleńka Dziecina. Spękana ziemia pragnie rosy – Zbawienia Świata. Stąd też, okres ten od zawsze był pojmowany jako czas wyciszenia, oczekiwania i przygotowania na niezwykłe przyjście Boga na ziemię. Skoro Chrystus był coraz bliżej, Wspólnota Kościoła musiała być coraz bardziej skupiona i przygotowana – trochę podobnie jak w czasie Adoracji Eucharystii, kiedy Bóg jest blisko człowieka – w Adwencie jeszcze nie jest tak blisko, ale coraz bliżej.

Z drugiej zaś strony skupienie i pewne wyrzeczenia nie muszą przeczyć radosnemu charakterowi adwentu. Przecież niedługo zaśpiewamy „Bóg się rodzi, moc truchleje!” i z każdym dniem, który nas do tego przybliża, jesteśmy coraz bardziej napełnieni nadzieją, wiarą i miłością – a mając w sercu te trzy cnoty teologalne człowiek nie może być smutny.

Adwent to stosunkowo krótki czas, na czym szczególnie powinniśmy się teraz skupić?

Wydaje mi się, że każdy z nas, tak wierzący jak i niewierzący, powołany jest do szeroko pojętego rozwoju. Dla nas wierzących ten rozwój powinien obejmować przede wszystkim sferę duchową. Powinniśmy zatem postawić na przemyślenie swojego życia, dostrzeżenie wad czy grzechów i na wytoczenie ciężkich dział do walki z tymi grzechami, a przynajmniej z jednym, aby zrobić choć jeden krok w przybliżeniu się do nadchodzącego Pana. Starożytni mawiali „non progredi est regredi” – czyli brak postępu jest cofaniem się wstecz. My mamy postępować w dobrym a nie cofać się w tym postępie. Najwspanialszą formą poprawy swojego życia jest życie sakramentalne, a zatem nie wyobrażam sobie Adwentu, bez spowiedzi, rozmowy z kierownikiem duchowym czy uczestnictwa przynajmniej w kilku mszach świętych roratnich. To są te sprawy określane mianem „must be” w życiu katolika.

Wydaje się także, że ten czas jest również znaczący dla osób, które nie dostąpiły w swoim życiu łaski wiary. Zbliża się bowiem Nowy Rok. Będzie poprzedzony Bożym Narodzeniem, które dla niewierzących będzie po prostu dłuższą, rodzinną przerwą w pracy. Czas oczekiwania na ten niezwykły moment także w ich życiu powinien być swoistą kuźnią – charakteru, kontaktu z rodziną i przyjaciółmi, może czasem próby zbudowania mostów wzajemnego zrozumienia. Dla niektórych może być nawet czasem łaski odnalezienia drogi do Boga, kto wie?

Jedno jest pewne – dla całego społeczeństwa czas Adwentu winien być czasem stawania się lepszym – tak w sferze ducha jak i szeroko pojętych spraw ludzkich – społecznych, służących naszemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu, a także naszemu zbudowaniu.

Czas grudniowy to czas gonitwy za promocjami, prezentami i przygotowaniem idealnego wystroju naszych mieszkań - jak to wszystko pogodzić?

Odpowiedzieć sobie na pytanie: po co to wszystko? Skąd się bierze ta nietypowa atmosfera – zakupów, prezentów, strojenia ulic, placów, mieszkań i domów, rozświetlania choinek i girland, organizowania przepięknych jarmarków bożonarodzeniowych? Przecież gdyby nie miało się wydarzyć nic szczególnego, nie byłoby takiego nadzwyczajnego ruchu. Jeśli odpowiemy sobie na to pytanie, uświadomimy sobie, że wszystko to co zajmuje nas w tej kolorowej karuzeli świata, organizowane jest ze względu na nadchodzące święta, a co świętujemy? Urodziny Zbawiciela! A zatem ciesząc się z tego co nas otacza, z tego co świecka nowomowa zwykła nazywać „magią świąt”, nie możemy tracić sprzed oczu jednej zasadniczej prawdy – najważniejszy w tym wszystkim jest dla nas Chrystus – Maleńka Dziecina, która została zrodzona z przeczystej Panny, tylko po to, albo aż po to, żeby nas zbawić.

Wróćmy jeszcze na moment do samych Rorat. Czym są, jak je przeżywać?

To przepiękne Msze Święte odprawiane tradycyjnie przed świtem i rozpoczynane w całkowitej ciemności. Właśnie z tego zwyczaju wytworzył się inny zwyczaj – przynoszenia na tę liturgię lampionów. Miały one rozświetlać drogę do kościoła pokonywaną w ciemności oraz samo wnętrze kościoła. Nazwa tych Mszy pochodzi od pierwszego słowa antyfony śpiewanej zwyczajowo na wejście: „Rorate caeli desuper” (tłum. Rosę niebiosa spuśćcie). Roraty odgrywały w historii katolicyzmu na ziemiach polskich tak wielką rolę, że król Zygmunt Stary powołał do istnienia specjalną Kapelę Rorantystów złożoną z około dziesięciu duchownych, która miała za zadanie dbać o odpowiednią oprawę muzyczną Mszy roratnich odprawianych na Wawelu w Kaplicy Zygmuntowskiej. Msze roratnie wtedy odprawiano cały rok, nie tylko w Adwencie. Wielką wagę jaką przywiązywano do tych Mszy może podkreślać fakt, że rzeczona kapela istniała ponad 250 lat!

Sama Msza Święta roratnia jest Mszą wotywną ku czci Matki Bożej, której szczególnym znakiem, symbolem jest zapalana tyko w czasie tych Eucharystii świeca – tzw. roratka – zwykle postawiona nieopodal ołtarza.

Zatem Adwent możemy rozumieć trochę też jako test naszej cierpliwości w oczekiwaniu na tak ważne wydarzenie. Umiemy w dzisiejszym pędzie znaleźć tę cierpliwość?

Ciężkie pytanie, sam czasem bywam niecierpliwy. Na pewno współczesne społeczeństwo nie lubi cierpliwie czekać. Pokolenie naszych rodziców czy dziadków zanim wybudowało dom, musiało na ten dom zarobić. Dziś modne jest wybudować dom na kredyt, a następnie spłacać go latami. Trudno mi oceniać, który z tych modeli był lepszy. Nie jestem ekspertem od finansów czy budownictwa. Chcę natomiast podkreślić, że dzisiejsze społeczeństwo jest nauczone dostawać coś „tu i teraz”. Objawia się to także w Adwencie – wraz z jego rozpoczęciem, zamiast cierpliwie poczekać na właściwe święta, w wielu miejscach lokale, sklepy, a nawet domy prywatne wyglądają jak na Boże Narodzenie (3-4 tygodnie przed Bożym Narodzeniem!). To także znak naszej niecierpliwości. A przecież jest piękne staropolskie przysłowie, które często powtarzał mój Tato: „Cierpliwość zamienia trawę w mleko”. Przysłowie prawdziwe – bo tak jak krowa potrafi zamienić trawę w coś pożytecznego dla człowieka, tak i my czekając cierpliwie na coś, czego nie dostaniemy przed czasem, dużo bardziej to doceniamy i przeżywamy z tego o wiele większą radość. Nie dopuśćmy do takiej sytuacji, w której, gdy przyjdzie nam świętować prawdziwe Boże Narodzenie, będziemy już znudzeni jego świętowaniem, bo robiliśmy to już kilka tygodni przed właściwym czasem.

Życzę wszystkim Drogim Czytelnikom, aby jak najlepiej przygotowali się do niezwykłej chwili wcielenia Bożego Słowa. Cierpliwie czekajmy, abyśmy mogli w pełni przeżyć Boże Narodzenie. Starajmy się nie tracić z horyzontu prawdy mówiącej o tym, że wszystkie nasze zabiegi i podniosłość czasu bożonarodzeniowego winny skupiać się na Maleńkiej Miłości żłóbka betlejemskiego „gdzie się spełnił cud”.

Śpimy krócej i coraz gorzej

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Adwent 2023. Ks. Michał Mroszczak: Ten czas powinien być czasem stawania się lepszym - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski