Fot. Jacek Bednarczyk (PAP)
Trzebinia i Warszawa
Prokuratorzy chcą zbadać, czy nie doszło do nieprawidłowości podczas kontroli odliczenia podatkowego trzebińskiej rafinerii.
W połowie grudnia ubiegłego roku Urząd Kontroli Skarbowej w Krakowie uznał, że Rafineria Trzebinia prawidłowo rozliczała podatek akcyzowy i nie jest nic winna Skarbowi Państwa. Problem w tym, że cztery lata wcześniej szkoda wyliczona została na blisko 800 tys. zł. Ostatnie wyniki UKS zszokowały Prokuraturę Krajową w Krakowie, która postanowiła zbadać sposób przeprowadzenia kontroli przez krakowską "skarbówkę".
Dwa tygodnie temu funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali siedzibę krakowskiego UKS. Przesłuchano całe kierownictwo krakowskiej "skarbówki". Jak twierdzi prokuratura, w zeznaniach pojawiały się duże rozbieżności.
Wczoraj agenci CBA weszli do budynku Ministerstwa Finansów. Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" prok. Marek Wełna, naczelnik zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie, prokuratura w Ministerstwie Finansów bada "wyłącznie ewentualne uchybienia i nieprawidłowości związane z wydaniem wyniku kontroli w Rafinerii Trzebinia". Zaprzeczył, by działania te miały związek z łapówką wręczoną któremuś z urzędników ministerstwa.
Śledztwo dotyczące nieprawidłowości w rozliczeniach akcyzy przez Rafinerię Trzebinia wszczęto w 2006 r. Prokuratura twierdzi, że w latach 2001-2004 zamiast pełnowartościowego paliwa, rafineria wprowadziła do obrotu wyroby bezakcyzowe. Chodziło o olej Fl, olej Flonaft i olej technologiczny. Co prawda przy ich sprzedaży kontrahenci posługiwali się opiniami wskazującymi, iż nie podlegają one akcyzie to jednak - zdaniem prokuratury - opinie te były nieuzasadnione.
Śledczy twierdzili, że w procederze współdziałali przedstawiciele Zarządu Rafinerii Trzebinia, pracownicy Instytutu Technologii Nafty w Krakowie oraz Urzędu Statystycznego w Krakowie. Pod koniec czerwca 2006 r. zarzuty usłyszeli: Grzegorz Ś., prezes rafinerii, Marek M., członek zarządu rafinerii, Iwona S., zastępca dyrektora Instytutu Technologii Nafty w Krakowie oraz Marian S., dyrektor Urzędu Statystycznego w Krakowie.
Mecenas Andrzej Przewrocki, obrońca Grzegorza Ś. twierdził w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", że to bezpodstawne zarzuty, bowiem wytwarzanie takich produktów odbywało się przy akceptacji Ministerstwa Finansów. Adwokat powoływał się na fakt, że MF wprowadziło odpowiednie przepisy, by stworzyć rafineriom na południu kraju możliwość przetrwania na rynku i sfinansowania restrukturyzacji.
W grudniu ubiegłego roku, po blisko trzech latach prowadzenia śledztwa, wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie miał kierować do sądu akt oskarżenia. Czekał jedynie na ostatni dokument, jakim miały być wyniki kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej w Krakowie. Na pytanie "Dziennika Polskiego", czy najnowsze wyniki UKS, który uznał, że szkody nie było, mogą spowodować, że kilkuletnie śledztwo zakończy się umorzeniem, prokurator Marek Wełna stwierdził, że są inne dowody, które pozwalają na skierowanie aktu oskarżenia do sądu. Ma to nastąpić jeszcze w tym miesiącu.
Magdalena Strzebońska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?