Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra sawicka/ moje domowe tygrysy (106)

Opr. (MAT)
To była sterylka pełna, z wycięciem macicy i jajników. Szew ma na środku brzuszka (nie widziałam!), zewnętrzny do wyjęcia za tydzień, wewnętrzny samorozpuszczalny.

Cały zabieg trwał nie dłużej niż 40 minut, z zastrzykiem uspokajającym, goleniem futerka, narkozą i wybudzeniem. Dostała również antybiotyk, dodatkowych środków przeciwbólowych pan doktor nie polecał, mówił, że nie ma potrzeby. Gdyby coś się działo (odpukać 100 razy w niemalowane drewno), jesteśmy w stałym kontakcie.

I co najważniejsze: Czicza nie była w żadnej ciąży, nie było żadnej wczesnej aborcji. Być może Bajbus niezupełnie i nie do końca przypominał Mićka? Poflirtowaliśmy, owszem, i pewnie na tym się skończyło. Ale to miły kotek.

Wieczorem, zamiast piżamki, spróbujemy jednak ten Fionciowy kaftanik. Teraz wlazła pod kapę na łóżku i śpi. Ślicznotka nasza kochana.

O 21.25 miało miejsce NAJWSPANIALSZE SIKU ŚWIATA!!! Cały dzień czekaliśmy na siku. Nawet kuwetę zaniosłam prywatną, dodatkową do pokoju, żeby miała laleczka bliżej i nie musiała iść do łazienki, bo cały dzień podsypiała w kąciku, odpoczywając po wczorajszym dniu. A co się w tej kuwecie dla zachęty nagrzebałam, naszurałam!

Zdążyłam zadzwonić do wszystkich znajomych posiadających koty i do dwóch weterynarzy, w tym jednego zamiejscowego. I nagle słyszymy z łazienki szur-szur-szur. Potem cisza i znowu szurszur- szur! SIKU!!! A JAKIE WIELKIE!!! A JAK CUDNIE ZAGRZEBANE!!!

Po siku nastąpił powrót wolnym kroczkiem do pokoju, oj, dzisiaj troszkę boli, boli, a potem hop na krzesło i na parapet, czyli jest rytualnie jak co wieczór. Gdy zgaszę światło, przyjdzie do mnie...

Jest 6.51, przespałyśmy noc, to znaczy - kotka przespała, a ja czuwałam. Wieczorem mieliśmy kłopoty, bo kicia omotana w tasiemki i kubraczki chciała do szafy!!!! Żeby na dolną półkę! Nie, na najwyższą! Oczywiście wymaga to himalaistycznych wyczynów, absolutnie niewskazanych, a nawet niemożliwych dla rekonwalescentki. Ostatecznie szafa typu komandor z pięcioma rozsuwanymi skrzydłami została zaklejona taśmą do pakowania paczek, więc zostaliśmy goło i wesoło.

Potem sierotkę zaprosiłam do łóżka i tak pod kołdrą, wtulona we mnie zasnęła. Bardzo się bałam, aby w nocy nie usiłowała wyskoczyć z łóżka, bo ten nieszczęsny kubraczek zsuwający się na pupę krępował jej ruchy i tak jeszcze nie całkiem sprawnych tylnych łapek, więc nawet nieporadne skoki na podłogę (łóżko niskie) mogły się skończyć zaplątaniem we wszystko. I tak pół śpiąc, pół czuwając, pół głaszcząc mordkę i trzymając za łapkę, zeszło nam do siódmej rano, nie, do szóstej trzydzieści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski