Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Sawicka. Moje domowe tygrysy (85)

Opr. (MAT)
Ranek zaczynamy od spaceru (dzisiaj, o dziwo, dopiero o 6.45), a potem bieg do kuchni na śniadanie.

Tu różnie. Czasem zdążę w popłochu przygotować rybę, czasem pół saszetki (ulubiona jagnięcina), czasem serek wiejski. I najlepiej po troszeczku.

Bo jak w miseczce za dużo albo kicia uznaje, że jest już najedzona albo jest to coś, na co zupełnie nie ma ochoty, wykonuje przedziwny gest trzepania łapką. Jakby z obrzydzenia.

Wygląda to za każdym razem okropnie śmiesznie. A jeżeli coś jest już bardzo nie na miejscu albo jest to absolutnie i zupełnie nie to, na co miała ochotę – naprzód trzepie przednią łapką, potem odwraca się tyłem i, odchodząc, wykonuje ten sam gest łapką tylną i to czasem raz lewą, a raz prawą.

Za każdym razem umieramy ze śmiechu, a co więcej sami przejęliśmy od kotki ten sposób wyrażania naszej niechęci, a nawet wstrętu do rzeczy, osób i sytuacji.

Miciuś nie miał tego zwyczaju i przeważnie zmiatał wszystko do końca, a nawet zadzierał głowę i wyraźnie domagał się dodatkowej porcji. Zapewne jak wróci, będzie bardzo głodny.

Ale najzabawniejsze były maluchy. Do dzisiaj mam przed oczami sytuację, gdy po raz pierwszy podaliśmy im na jednym wielkim talerzu rozdrobnioną bułeczkę z rozwodnionym mlekiem. Piątka obsiadła talerz dookoła i z wielkim zapałem wcinała ciepły posiłek, prychając i kichając dookoła, mocząc pół mordki i czasem włażąc jedną łapką do talerza. A na zakończenie wszystkie wykonały po kolei ten sam cudowny gest trzepania łapką. Oznaczało to wtedy, że brzuszki mają wystarczająco pełne.

Jest już późny wieczór i właśnie Czitka postanowiła wejść pod kołdrę. Bardzo mi z tego powodu miło.

Dr Dorota Sumińska

Jedno ziarenko na potem
To jest prawda. Nie każdy jednak kot zostawia coś na potem, kot głodny nie zostawia nic, a nawet prosi o więcej. Natomiast kot, który żyje w dobrobycie, bardzo lubi sobie pogrzebać troszkę łapką, troszkę zostawić, troszkę zagrzebać, wcale nie musi zjeść posiłku do końca. Kot, który jest przyzwyczajony, że jedzenie jest zawsze, z reguły troszeczkę poje i pomyśli: „A potem sobie przyjdę, bo nikt mi tego nie zabierze”. Koty są różne. Czitka lubi sobie zostawić jedno ziarenko na potem, bo jest przekonana, że nikt jej tego nie zje.

No a jak coś się nie nadaje, to się trzeba otrzepać, jak jest paskudne, to ze wstrętem. Otrzepujemy również łapy, gdy mamy już dosyć, czyli pełne brzuszki. Pełny brzuszek to również okazja do poigrania z innymi członkami rodziny, np. psami. Moje koty chętnie zrzucają ziarenka suchej karmy na podłogę (jadalnię mają na parapecie) i patrzą jak psy prześcigają się w chwytaniu „kocich cukierków”, a potem patrzą błagalnym wzrokiem: „Kotku, daj jeszcze kawałek!”.
***
Zbliżające się święta Bożego Narodzenia i sylwester skłaniają do wspomnień. I właśnie przypomniałam sobie przedziwne wydarzenia, które miały miejsce może dziesięć, a może dwanaście lat temu. Mieszkaliśmy wówczas w centrum miasta, na czwartym piętrze „zabytkowej” kamienicy. Zbliżały się święta, które mieliśmy spędzić w górach, razem z całą rodziną i naszą suczką-przybłędą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski