Przez Modlniczkę i Modlnicę przebiegać będzie północna obwodnica Krakowa FOT. PAWEŁ STACHNIK
PAWEŁ STACHNIK
Jedno ze stanowisk w Modlniczce leży w dolinie niewielkiego potoku o nazwie Wedonka. Przeprowadzone tam badania przyniosły bardzo ciekawe rezultaty. Płytka i rozległa dolinka o wiele większego niegdyś potoku była długo i intensywnie zamieszkiwana, a jej mieszkańcy pozostawili po sobie bardzo wiele śladów. Znalazły się wśród nich krzemienie ze schyłkowego paleolitu, ceramika i narzędzia kamienne najstarszej kultury neolitycznej na terenie Polski, czyli tzw. kultury ceramiki wstęgowej rytej. Dalej okazy wczesnobrązowe - siekiera i fragmenty ceramiki. Sporo znalezisk reprezentuje tzw. kulturę łużycką z początków epoki żelaza. Ciekawie prezentuje się też okres wpływów rzymskich. W tym czasie w dolinie Wedonki na terenie dzisiejszej Modlniczki funkcjonowała duża osada. Archeolodzy mogą wskazać miejsca, w których prawdopodobnie działały warsztaty konkretnych rzemieślników, np. kowala czy sukiennika. Dużą radość sprawiło badaczom odnalezienie fragmentów drewnianych ścian i słupów, na których osadzona była jedna z chat. Nieczęsto zdarza się takie znalezisko.
Tam, gdzie mieszkali ludzie, musiało znaleźć się także miejsce pochówku. Ekipa kierowana przez archeologa Marcina Przybyłę odnalazła cmentarzysko, na którym rozsypywano prochy zmarłych spalonych na pogrzebowym stosie. Dziś w tym miejscu jest podmokłe bagnisko, z którego badacze wydobywają skorupy naczyń, kawałki kości, zapinki, paciorki.
- W III, IV i na początku V wieku zmieniły się nieco obyczaje pogrzebowe. Zaczęto odchodzić od starannego traktowania szczątków zmarłych. Zwłoki palono nadal, ale prochy zaczęto rozsypywać w okolicy. Dziś odnajdujemy te przemiany w postaci tzw. grobów warstwowych ze śladami wielokrotnych pochówków. Być może tutaj mamy do czynienia właśnie z czymś takim - mówi prof. Piotr Kaczanowski z Instytutu Archeologii UJ.
- Bagna są dla archeologów zawsze bardzo ciekawe. Zachowują się w nich fragmenty organiczne - drewno, skóra, tkaniny. Z kolei drewniane znalezisko poddane badaniu dendrochronologicznemu pozwala na bardzo precyzyjne datowanie całości. Niekiedy nawet z dokładnością do jednego roku - zauważa Ryszard Naglik z krakowskiego Muzeum Archeologicznego, koordynator badań w ramach zespołu. - Miejsce jest bardzo ciekawe, zarówno ze względu na cmentarzysko, jak i pozostałe znaleziska. Część z nich nie jest typowa dla obszarów Małopolski i wykazuje wiele związków z terenami dzisiejszego Śląska. A zatem funkcjonująca w dolinie osada utrzymywała kontakty z tamtym obszarem - mówi Marcin Przybyła.
Analizując znaleziska archeolodzy wywnioskowali, że osada z okresu kultury łużyckiej i późniejsza z okresu wpływów rzymskich zostały porzucone przez mieszkańców w sposób nagły. Dzięki temu wewnątrz budynków zachowało się sporo przedmiotów, całych naczyń lub naczyń zgniecionych w jednym miejscu.
- Jak w całej Europie, inwestycje drogowe tego typu poprzedzane są u nas badaniami archeologicznymi o charakterze ratunkowym. I bardzo dobrze, bo to pozwala poznać przeszłość na bardzo dużą skalę. Na tak szeroko zakrojone badania nie moglibyśmy pozwolić sobie z funduszy wyłącznie naukowych. Wyniki badań ratunkowych przeprowadzonych przed budową autostrad w dużym stopniu zmieniły nasz obraz osadnictwa na ziemiach Polski. Pozyskane wtedy materiały są wręcz bezcenne - podkreśla prof. Piotr Kaczanowski z Instytutu Archeologii UJ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?