Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artystów brakuje, a politycy kwestują tylko przed wyborami

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec
Fot. facebook
Zabytki. Rozmowa z MIKOŁAJEM KORNECKIM, organizatorem kwesty na cmentarzach

- Za nami doroczna kwesta na naprawy i ratowanie zabytkowych nagrobków. Krakowianie byli w tym roku hojni?

- Tak, bardzo: łącznie na Rakowicach i Nowym Cmentarzu Podgórskim udało się zebrać 49 tysięcy 442 zł i 45 groszy.

- Ale przed rokiem kwesta przyniosła ponad 70 tysięcy!

- Nawet ponad 73 tys. zł, i w poprzednich latach wynik był zbliżony. Ale kiedyś z puszkami stało ponad sto osób, a w tym roku tylko pięćdziesiąt. Brakuje nam kwestujących i to przede wszystkim osób rozpoznawalnych, bo one zbierają najwięcej. A wystarczyłoby, żeby pojawiły się z puszką na pół godziny! Stan Borys, który w tym roku postanowił wspomóc nas na cmentarzu Rakowickim, wraz ze swoją menedżerką zebrał w kilka godzin ponad dwa tysiące złotych. To prztyczek dla środowiska naszych artystów.

- Są tacy, którzy nigdy nie zawodzą i co roku można ich spotkać na Rakowicach...

- Tak, z artystów nigdy nie opuszcza kwesty Anna Dymna, zawsze jest Dorota Segda, a tym razem nie mogła przyjść, więc przysłała siostrzeńca. Co roku kwestuje Aleksander „Makino” Kobyliński, również aktor i polityk Jerzy Fedorowicz, który rodzinnie przekazał też tę tradycję dalej. Z polityków byli teraz także: Bogusław Sonik, Jarosław Gowin i Łukasz Gibała, a na cmentarzu Podgórskim przewodniczący Rady Miasta Bogusław Kośmider. Ale rok temu, kiedy Wszystkich Świętych wypadało przed wyborami, na kweście pojawił się tłum polityków, łącznie z prezydentem Krakowa. Teraz widać, że tak chcieli pozyskać przychylność krakowian.

- A może trzeba znane postaci zapraszać, a nie liczyć na ich odruch?

- Robimy to: wysyłamy zawsze pisma do prezydenta i jego zastępców, dzwonimy i rozsyłamy zaproszenia do teatrów. Ale to trafia w pustkę, nie ma nowych twarzy na kweście. Zależałoby mi też, żeby kwestowali profesorowie naszych uczelni, bo są rozpoznawalni dla swoich studentów. Ale żaden się nie pojawia.

- Warszawa ze swoimi Powązkami też ma podobny problem?

- Właśnie nie, w Warszawie po prostu wypada być na kweście, ustawia się kolejka po puszki. I w związku z tym tam zbierają ok. 200 tys. zł co roku. Tam celebryci nauczyli się, że należy się pokazać na kweście, żeby uczcić pamięć dawnych i zasłużonych mieszkańców.

- Czy kwesta, która teraz odbyła się po raz 35., jest zagrożona?

- Gdy 35 lat temu nasz Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa zaczynał ją organizować, było w nim 200 osób, a teraz zostało kilkanaście. I w tym roku kwesta wisiała na włosku. Ale znaleźliśmy kilka nowych osób, które postanowiły się włączyć. Będziemy się starać dotrzeć do kolejnych, zapraszać młodzież, by ta tradycja nie upadła.

- Ile grobów, które nie mają dysponentów, czeka na odratowanie na samych Rakowicach?

- Przez ponad 30 lat wyremontowaliśmy ponad 500 takich grobów, a na odratowanie czeka jeszcze kilka tysięcy. Jeśli o to wspólnie nie zadbamy, cmentarz straci wiele grobowców o wybitnej wartości artystycznej, przepadnie też pamięć o wielu krakowianach, którzy byli przed nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski