MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atak ogrodowej partyzantki

Redakcja
W ogrodzie pana Tadeusza Stryszowskiego przy ul. Włodkowica, laureata konkursu "Ogrody sąsiedzkie" Fot. Anna Kaczmarz
W ogrodzie pana Tadeusza Stryszowskiego przy ul. Włodkowica, laureata konkursu "Ogrody sąsiedzkie" Fot. Anna Kaczmarz
Co sprawia, że mieszkańcom chce się zakładać na osiedlowych terenach ogrody z kwiatami i iglakami, samodzielnie dbać o kolorowe rabaty przy wejściach do bloków? - Wielka potrzeba kontaktu z przyrodą oraz kreacji, które tkwią w ludziach - odpowiada Magdalena Zych z krakowskiego Muzeum Etnograficznego.

W ogrodzie pana Tadeusza Stryszowskiego przy ul. Włodkowica, laureata konkursu "Ogrody sąsiedzkie" Fot. Anna Kaczmarz

ZIELEŃ W MIEŚCIE. Sadzą kwiaty, w niedostępne miejsca wrzucają tzw. bomby z nasionami itp. Opiekunowie przyblokowych rabatek pewnie byliby zaskoczeni, gdyby im powiedzieć, że są "partyzantką ogrodową"...

Muzeum prowadzi właśnie projekt badawczy "dzieło-działka", w którym specjaliści różnych dziedzin przyglądają się ogródkom działkowym i działkowcom. Magdalena Zych, etnograf i koordynator projektu, twierdzi, że z ogródkami przy blokach jest podobnie. - Najpierw myśleliśmy, że działkowicze to ludzie, którzy przyszli do miasta ze wsi, stąd mają taką potrzebę - opowiada. - W niektórych wypadkach tak jest, ale to nie generalna zasada. Głównym powodem zajmowania się działką czy ogródkiem jest potrzeba kontaktu z przyrodą, przekształcania jej. Według wypowiedzi działkowców - oni chcieliby, żeby świat wyglądał tak jak ich działka. Myślę, że tak samo jest w przypadku ogródków przyblokowych. To skrawek przestrzeni, który ci ludzie mogą naznaczyć swoją indywidualnością, decydować tam o czymś.

Według etnografa ogródek przy bloku służy upiększaniu otoczenia, a zarazem jest sposobem wyrażania siebie.

Magdalena Zych wskazuje też na trend o nazwie "gueriila gardening", czyli "ogrodnicza partyzantka". Zjawisko wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, zostało zaadaptowane przez Anglików, dotarło już do nas. Ci, którzy się włączają, traktują miejską przestrzeń jako coś wspólnego i starają się wpuścić roślinność w otaczający nas beton. Urządzane jest sianie, sadzenie i doglądanie zieleni tam, gdzie dotąd było klepisko, wydeptana trawa. Dzięki takim akcjom można mieć realny wpływ na to, co się dzieje w naszym środowisku, przy okazji poznaje się sąsiadów i buduje lokalną społeczność. - Sadzą kwiaty, w niedostępne miejsca wrzucają tzw. bomby z nasionami itp. Opiekunowie przyblokowych rabatek pewnie byliby zaskoczeni, gdyby im powiedzieć, że są "partyzantką ogrodową"... Zachodni trend ma inny charakter, ale jest podobieństwo efektu i impulsów, które ludźmi kierują - uważa Magdalena Zych. - To bardzo cenne, że chce się ludziom zadbać o przestrzeń wspólną - dodaje.

W Krakowie przy blokach i kamienicach, na terenach wspólnych powstają i założenia ogrodowe zgodne z modami, i dużo jest radosnej twórczości. Często dodawane są rzeźby, ozdoby tworzone z tego, co pod ręką, z materiałów z recyklingu. Ogródków przybywa. Tworzenia przyblokowych grządek czy ogrodów nie regulują przepisy, należy to natomiast uzgadniać z zarządcą terenu - choćby po to, by np. nie posadzić drzewa na podziemnej instalacji.

- Pojawiły się osoby i grupy, które chcą, żeby było ładniej, dbają o to. Bardzo dużo jest takich inicjatyw. I chcemy, żeby były, od paru lat nawet urządzamy konkurs na najpiękniejsze rabaty, osiedle zgłaszamy tez do miejskiego konkursu dotyczącego ogrodów - mówi Bogdan Piaszczyński, zastępca prezesa ds. technicznych Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowy Prokocim". Podlicza, że przed każdym z 48 budynków (mają po 50 - 60 m długości), przy wejściach, w pasie 6 metrów od elewacji - są takie ogródki. - Każdy zarządca przystanie na taką inicjatywę, bo to poprawia estetykę. Wygląda ładniej niż sam trawnik, jest urozmaicenie. Jest też mniej dewastacji zieleni, bo nie będzie niszczył jej sąsiad sąsiadowi - uważa prezes Piaszczyński. Dodaje, że samodzielne zagospodarowanie przez mieszkańców terenów wspólnych wpływa też korzystnie na koszty eksploatacji - po prostu opłaca się to wszystkim mieszkańcom osiedla. Przyblokowi ogrodnicy mogą w tej spółdzielni liczyć np. na nasiona czy ziemię ogrodniczą.
- Ludzie wychodzą na Planty, a my Planty mamy za oknem - mówi Tadeusz Stryszowski ze wspólnoty mieszkaniowej bloku 4, przy ulicy Włodkowica. W ubiegłym roku ogród wokół bloku, zdobył wyróżnienie w krakowskim konkursie na zagospodarowanie terenu. Jak podkreśla Tadeusz pomysł na upiększenie ogrodu, był inicjatywą mieszkańców. - Nasza grupa skupia 14 osób. Wszystko zaczęło się parę lat temu, kiedy otrzymaliśmy wyróżnienie w konkursie "Ogródki sąsiedzkie i pnącza dla Krakowa". Poczuliśmy, że robimy coś pożytecznego. Zmobilizowaliśmy się do dalszej pracy, co zaowocowało kolejnym wyróżnieniem. W ubiegłym roku także zostaliśmy nagrodzeni - podkreśla Tadeusz Stryszowski. Na 10 arach, każda z 14 osób zajmujących się ogrodem ma tutaj swój kawałek ziemi. Wokół bloku kwitną setki kanów, hibiskusy, bratki, fiołki, tulipany, tuje.

- Przy dobrej woli obu stron, korzyść z takich ogródków jest obopólna: mieszkańcy, można powiedzieć, za zarządców dbają o zieleń, a zarazem mogą liczyć na pomoc spółdzielni: dostęp do wody, za którą nie będą musieli sami płacić, jakieś pieniądze na nawozy, sadzonki. Tak się coraz częściej dzieje - cieszy się Elżbieta Urbańska-Kłapa z Pracowni Animacji Ekologicznej Ośrodka Kultury im. Norwida. Jest koordynatorem projektu "Miasto Ogród", w ramach którego od 15 lat zaprasza się mieszkańców do udziału w konkursach "Ogrody sąsiedzkie" i "Pnącza dla Krakowa". Tu się docenia trud tych osób. Szczególnie promowane jest przez organizatorów wspólne tworzenie ogrodu przez sąsiadów. Tegoroczne konkursy właśnie ruszają (termin zgłoszeń to 2 czerwca).

Małgorzata Mrowiec, (ŁAB)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski