Co prawda w strefie równikowej rośnie z półtorej setki odmian, lecz w masowej uprawie znajduje się jedna, jedyna zwana Cavendish. Doskonale znane wszystkim ze sklepowych półek owoce. Plenne owoce, i co najważniejsze, wytrzymujące transport w zielonej formie. Smakowicie żółciutką barwę nabierają nie pod upalnym słońcem tropików, lecz w europejskich dojrzewalniach.
Alarm wygląda bardzo poważnie, albowiem podobna historia wydarzyła się już pół wieku temu, kiedy poprzednika Cavendishów wybiła do szczętu grzybowa zaraza. Wielki, bananowy biznes nie znosi pustki. Tak samo jak przyroda. Nim do uprawy trafi nowa, wielkoprzemysłowa odmiana, w ofercie pojawią się mniej znane gatunki.
Choćby te mniejsze, plamiste ale o pysznym smaku. Jeśli coś pójdzie nie tak, to w rezerwie są jabłka. Masowa konsumpcja będzie politycznym aktem wspierającym polskie sady.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?