MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Beczka śmiechu Strajk celników - nieformalny, bo przecież celnikom nie wolno strajkować - obnażył słabość Polski jako fragmentu Unii Europejskiej. Brukselscy urzędnicy, którzy oczekując gruntownej zmiany polskiej polityki, z radością...

Redakcja
Beczka śmiechu Strajk celników - nieformalny, bo przecież celnikom nie wolno strajkować - obnażył słabość Polski jako fragmentu Unii Europejskiej. Brukselscy urzędnicy, którzy oczekując gruntownej zmiany polskiej polityki, z radością witali powstanie rządu Tuska, teraz pokazują zafrasowane miny i coraz ostrożniej wyrażają swoją sympatię. Cóż z tego, że zamiast stanowczej postawy poprzedniego rządu, wróciła salonowa układność i uniżona uległość z czasów nieboszczki Unii Wolności. Paraliż granicy z Ukrainą oznacza kompromitację nie tylko nowego polskiego rządu, ale całej UE, którą reprezentują polskie służby celne. Cóż sobie teraz o Unii pomyślą jej dotychczasowi zwolennicy na Ukrainie, Białorusi, w Mołdawii czy Gruzji? A przede wszystkim: ile stracą europejskie firmy wiozące przez Polskę na wschód swoje towary? Ryszard Terlecki: To tylko polityka

Najwięcej satysfakcji ma oczywiście Rosja. Zwrot w polskiej polityce, którego głównym celem było przywrócenie drobnego biznesu w handlu mięsem, Moskwa przyjęła z zadowoleniem. Zachodnioeuropejskie stolice, zawsze marzące o flircie z Kremlem, nie zrobią wiele dla ochrony polskich interesów, choćby energetycznych, a jedyny we współczesnym świecie liczący się sojusznik, czyli Stany Zjednoczone, został właśnie przez tuskowych profesjonalistów uznany za partnera kłopotliwego, bo wywołującego irytację w europejskich gabinetach.

Polityczna nieodpowiedzialność, połączona z rzucającą się w oczy niekompetencją, musi cieszyć Putina i jego dwór, marzących o odzyskaniu wpływów w Środkowej Europie. Za chwilę, żeby przypodobać się Moskwie, zaczniemy popierać Serbię i sprzeciwiać się niepodległości Kosowa, albo karcić Łotwę czy Estonię za niedocenianie półwiekowych wpływów rosyjskiej cywilizacji, krzewionej przez sowieckich okupantów.
Minister Sikorski, któremu wydaje się, że postawi warunki Amerykanom, chyba zupełnie nie rozumie międzynarodowej sytuacji. Bez względu na to, kto zasiądzie w Białym Domu, Stany Zjednoczone jeszcze długo pozostaną jedynym mocarstwem i nawet jeżeli w przyszłości ktoś będzie w stanie z nimi konkurować, to zapewne Chiny lub Indie, a na pewno nie Europa. Amerykańska tarcza w Polsce to gwarancja bezpieczeństwa, jakiego nikt inny zapewnić nam nie może. Rosja bardzo się złości, ale od kilkudziesięciu lat - mimo hałaśliwych i kosztownych kampanii - nie zdołała zablokować żadnego amerykańskiego pomysłu. Tymczasem zmarnowana okazja może się nie powtórzyć, a Niemcy i Rosja, które dziś pochwalą nas za ochłodzenie kontaktów z USA, jutro spokojnie wystawią do wiatru, dogadując się ponad naszymi głowami.
Tak więc marnujemy międzynarodową pozycję, uzyskaną z takim trudem i w zamian za protekcjonalne poklepanie po ramieniu, wracamy na wyznaczone nam miejsce w europejskim trzecim rzędzie. Zaniepokojona Ukraina poszuka sobie innego partnera, Litwa też uzna, że przyjaźń z polityczną mizerotą nie na wiele się przyda.
Zamiast budować pozycję lidera regionu, zadowolimy się pobłażliwą życzliwością zachodnich mediów oraz miejscem za stołem na mniej ważnych bankietach. Może niektórzy bardziej nas polubią, ale nikt już nie będzie się z nami liczył.
Tak to już jest: w polityce międzynarodowej słabeusze, nawet uśmiechnięci, wzbudzają jedynie politowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski