MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będzie druga Japonia

Redakcja
Nikogo już nie dziwią transmisje na żywo z katastrof i kataklizmów. Rozpoczęło się to atakiem terrorystycznym na nowojorskie gmachy WTC, potem było tsunami w Tajlandii, teraz trzęsienie ziemi i złowrogie szaleństwo oceanu w Japonii. Powinniśmy się już przyzwyczaić do strasznych widoków na ekranach telewizorów, ale za każdym razem wrażenia są wstrząsające. Widać, jak kruche jest życie ludzkie i jak bezradni jesteśmy wobec odwiecznych, prymitywnych, chciałoby się powiedzieć, żywiołów.

Tadeusz Jacewicz: Z BLISKA

Ogień, cyklon, woda, trzęsienie ziemi czy erupcja wulkanu nadal niszczą i zabijają. Nasza wiedza, sukcesy techniki, siła maszyn i potęga myśli naukowej nic nie znaczą, kiedy dochodzi do głosu natura. Potrzeba nam więcej pokory i świadomości, że znaczymy i możemy mniej niż to nam się wydaje.

Transmisja na żywo ataku na Japonię spienionej, brudnej wody niosącej domy, samochody i ciała tych, którzy nie zdołali uciec, paraliżowała swoim okrucieństwem. Człowiek łapie się na niegodnej myśli: jakie szczęście, że to nie u nas. Jak też na nękającej bezradności, że nie można poszkodowanym realnie pomóc. Można im tylko współczuć i przy każdej okazji te uczucie okazywać.

Japonia liczy straty. Najłatwiej będzie podsumować szkody materialne, stosując wzory i tabele. Najtrudniejsze do oceny będą straty ludzkie. Mozolnie powstaje lista ofiar, która nigdy nie będzie pełna. Wiele zwłok zabrała powracająca fala. Kiedyś trzeba będzie uznać osoby dzisiaj zaginione za zmarłe. Dla ich rodzin ciągle żywa będzie jednak nadzieja, że może gdzieś przetrwali i kiedyś wrócą.

Najwyższy szacunek budzi zachowanie się Japończyków w tych tragicznych dniach. Wszystkich, od premiera i ministrów po zwykłych, znękanych ludzi. W sytuacjach przerastających wyobraźnię i narzucających bezradne odrętwienie, ludzie wykazali męstwo, sprawność organizacyjną i spokój. Przyjaźnie współpracują z władzami i z sobą. Stoją karnie w kolejkach do sklepów z pustoszejącymi półkami. Nie ma kradzieży, rabunków opuszczonego mienia, spekulacji, paskarskich cen. Jakość państwa i społeczeństwa poznajemy w takich kryzysach. Japończycy wypadli wspaniale. Podziwiam ich i zazdroszczę.

Wszyscy zadają sobie dzisiaj pytanie: co dalej z Japonią? Kiedy życie powróci tam do normy, będzie to silniejszy, wspanialszy kraj. W pewnym sensie powstanie druga Japonia. Nieszczęścia, katastrofy mogą jednoczyć i umacniać wspólnotę. Mogą też dzielić, tworzyć nienawiść i konflikt.

Japonia się zjednoczyła. Na razie cierpi. Później będzie pamiętać te cierpienia, jak pamięta zagładę Hiroszimy i Nagasaki, ale ponownie rozkwitnie. Ogromne zniszczenia załamują słabe państwa i podzielone społeczeństwa, mobilizują silnych i sprawnych. To jest okrutny, ale skuteczny i trwały impuls rozwoju. Tak będzie w Japonii. Za kilka miesięcy wzrost gospodarczy powróci do stanu sprzed kataklizmu. Później przyspieszy.

Największym zasobem Japonii nie są jej eksportowe nadwyżki płatnicze czy łączna wartość (gigantyczna) oszczędności społeczeństwa. Potęga Japonii opierasię na wielkim kapitale społecznym. Sporo się o nim ostatnio mówi. W Polsce jest mizerny, w Japonii ogromny. To on będzie napędem odbudowy zniszczeń.

Kapitał społeczny zdefiniowano trzydzieści lat temu i można się dziwić, że tak późno. Jest nim siła związków społecznych, zaufania ludzi do siebie, chęć i zdolność współpracy. Kraje o dużym kapitale społecznym rozwijają się szybciej, bo mało tam kłótni, dużo współpracy. Tam, gdzie kapitał niski, żyje się marnie finansowo i psychicznie.

Społeczne bogactwo pomoże odbudować Japonię i stworzy jej dodatkowy, ważny wymiar międzynarodowy. Dotychczas podziwialiśmy ich sprawność produkcyjną, która pozostanie i wzrośnie. Dojdzie szacunek za jedność, współpracę i wspólnotę w nieszczęściu. Będzie to ludzki wymiar Japonii, którego dotychczas w obrazie tego kraju nieco brakowało. W świecie, w którym emocje są twardymi faktami politycznymi i rządzą gospodarką, taka zmiana wizerunku będzie sukcesem.

Imponuje mi Japonia właśnie teraz. Ich dyscyplina, mrówcza praca, umiejętność życia w tłoku obok siebie, z nieustannym uśmiechem i chęcią pomocy zawsze budziła podziw, ale też sporo ironicznych komentarzy. Teraz widać, ile to znaczy w najcięższej próbie, jaką mogą przejść ludzie i ich państwo.

Przy każdej okazji kierujmy do Japończyków wyrazy współczucia i szacunku. Pozornie chłodni, nie okazujący emocji, będą wdzięczni za solidarność w nieszczęściu. Szczególnie ze strony kraju, który wojny pustoszyły bardziej od największego tsunami. I który wie, co znaczy cierpienie.

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski