Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bellonowy świat gitary i pióra

Wacław Krupiński
Kulturałki. Wciąż pamiętam ten telefon od Zbyszka Książka: „Wojtek Bellon nie żyje...”. Umierając, 3 maja 1985 roku, miał 33 lata. W pogrzebie, w jego Busku-Zdroju, gdzie dziś stoi pomnik artysty, uczestniczyło około tysiąca osób...

Odszedł, ale pozostały jego piosenki i założona przez niego Wolna Grupa Bukowina, która po latach powróciła, by nadal śpiewać „Majstra Biedę” (od którego zawsze zaczynała program), „Sielankę o domu”, „Nutę z Ponidzia”, „Bukowinę”, „Balladę o Cześku Piekarzu”, „Piosenkę o zajączku”, „Bar na Stawach” czy „Kołysankę I”, napisaną dla przyszłej żony Joanny; którejś nocy Wojtek wszedł do niej nocą do akademika, przez okno, bo jak inaczej – z pomarańczą, gitarą i tą kołysanką, kończoną frazą: „Śpij moje myśli nad tobą czuwają /na parapecie za oknem”.

14 lat działała WGB – i to z dala od telewizyjnych kamer, od mikrofonów radia (ledwie kilka piosenek nagrała w profesjonalnym studio; ukazały się w 1978 roku na kasecie Wifonu, dzielonej z Janem Wołkiem) – a mimo to zyskała niespotykany rozgłos i to nie tylko w środowisku studenckim, w którym grupa działała.

Bo te Bellonowe piosenki, a także Wojtka Jarocińskiego, Wacka Juszczyszyna – szlachetnie melodyjne, łączące prostotę wyrazu z niebanalnymi poetyckimi obrazami – przemawiały i do środowiska akademickiego, i ludzi niekoniecznie wykształconych. I też do dziś urzekają urodą i moje pokolenie, i znacznie, znacznie młodszych.

Te piosenki pojawiały się i od razu, jakby wiatrem niesione, zaczynały swoje życie na szlakach górskich wędrówek, przy ogniskach, w studenckich i harcerskich klubach, na przeglądach piosenek. A ich twórca, ten Wieczny Wędrowiec Boży, jak nazwał go Adam Ziemianin, już przemierzał kolejne szlaki; te realne – gór (o których śpiewał „a góry nade mną jak niebo /A niebo nade mną jak góry” i którym służył jako goprowiec), Buska i Krakowa, miast i miasteczek, i te ze świata marzeń i tęsknot za domem, „bukowym koniecznie, pachnącym i słonecznym, gdzie wieczorem wiatr gra, a zegar na ścianie gwarzy”.

Źle napisałem: 14 lat. Bo była i przerwa w stanie wojennym, kiedy Wojtek, mając już i córkę na utrzymaniu, zarabiał roznoszeniem mleka (młodym starsi muszą wytłumaczyć, jak te butelki trafiały pod drzwi), i czas, kiedy WGB nie działała, a lider występował z popularnymi Wałami Jagiellońskimi...

Poznałem Wojtka w połowie lat 70., kiedy to wraz z Wolną Grupą Bukowina zbierał nagrody na Studenckim Festiwalu Piosenki. Parę lat później zdarzyło się, że z całym gronem artystów powędrowałem autokarem do ówczesnej Jugosławii i dzieliłem wówczas z Wojtkiem hotelowy pokój. Był czas, by posłuchać ulubionego przez niego Dylana, i pogadać; tylko jakoś nigdy wywiadu z nim nie zrobiłem...

Jak miałem pomyśleć, że tak nagle stanie się to niemożliwe. Nie znałem napisanego przez Wojtka jakoś rok przed śmiercią tekstu „Jakże blisko zostało mi /Do końca tej podróży /Przyspieszam więc Ikara lot /By cię ujrzeć /I niczym ćma do butelki lgnę /By się upić”.

Nie wiedziałem, że Wojtek, co tak denerwowało Joannę, nieraz żartował, że dożyje ledwie wieku chrystusowego… A zarazem, kilka dni przed śmiercią rozsnuwał przed Grażyną Kulawik, koleżanką z zespołu wizję nowego programu.

Tyle że wędrowny tryb życia „brata łaty” nie służył organizmowi, nic to, że młodemu, mocnemu; „...czasem miałem odczucie, że sam przyspiesza Ikara lot” – napisał Adam Ziemianin już po śmierci Wojtka.

To Wojtkowi zawdzięczamy „Krainę łagodności”, w której „w mech odziany kamień”, to on uczył opiewać świat „gitarą i piórem”, to on namawiał nas: „Porzuć kroków rytm na bruku/ Spróbuj
– znajdziesz jeśli szukać/ Zechcesz nowy świat, własny świat...”.

Wojtek ten własny świat znalazł szybko. Żal, że tak przedwcześnie go opuścił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski