Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpieka podsłuchiwała Karola Wojtyłę i spisywała jego kazania

Grzegorz Skowron
Historia. Homilie przyszłego papieża służyły SB do tworzenia jego portretu psychologicznego. Teraz każdy, na podstawie tych samych materiałów, może przekonać się o jego wielkiej osobowości.

„Wojtyła na podsłuchu” – pod takim tytułem ukazały się nieznane kazania i listy Karola Wojtyły z lat 60. i 70. ubiegłego wieku, nagrywane i spisywane przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa albo wykradzione z kurii krakowskiej. Autorem książki jest Marek Laso­ta, dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Choć on sam mówi, że autorów jest trzech. – Główny to biskup Karol Wojtyła, bo to przecież jego kazania stanowią o wartości mojej książki. Oprócz siebie dyrektor IPN w Krakowie wymienia także Departament IV Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Krakowie, którego funkcjonariusze nagrywali i spisywali słowa wygłaszane przez ówczesnego metropolitę krakowskiego.

Właśnie takie kazania, potajemnie nagrywane podczas uroczystości kościelnych oraz wystąpień biskupa, później kardynała Wojtyły, stanowią największą wartość książki. A to dlatego, że dzięki spisaniu ich z taśm zachowały się w teczkach SB, a później trafiły do archiwów IPN. Często to jedyne zapisy tych homilii.

– Pokazują one ówczesnego arcybiskupa krakowskiego jako opowiadającego się za utrzymaniem tradycyjnego kościoła, ale przy szerokim udziale wiernych, dopuszczeniu ich głosu poprzez grupy duszpasterskie oraz wskazującego rolę duszpasterzy jako stojących razem z parafianami, a nie ponad nimi – mówi ksiądz prof. Józef Marec­ki, konsultant naukowy „Wojtyły na podsłuchu”. Jeden z rozdziałów książki poświęcony jest wystąpieniom związanym z Soborem Watykańskim II, do którego tak wielką wagę przywiązywał także już jako papież Jan Paweł II.

Ale Służba Bezpieczeństwa nie po to inwigilowała Karola Wojtyłę i spisywała każde jego słowo, byśmy dziś więcej mogli wiedzieć o jego osobowości i kształtowaniu się jego wizji Kościoła. – Te kazania były bardzo dokładnie analizowane, na ich podstawie tworzono portret psychologiczny, by później podsuwać Wojtyle propozycje jakichś decyzji czy wystąpień – opowiada ksiądz Marecki.

I podkreśla, że choć kardynał został osaczony przez konfidentów, ówczesna władze nie miała na niego żadnego wpływu. – On dobrze wiedział, kto współpracuje ze służbami aparatu partyjnego, kto na niego donosi. Zagadką pozostanie, czy podpowiadał mu to wywiad amerykański czy też Duch Święty – dodaje ksiądz profesor.

Przyszły papież był inwigilowany także w Pałacu Biskupim przy ul. Franciszkańskiej. SB założyła w budynku podsłuchy. – I o tym wiedział kardynał Wojtyła, bo często rozmowy z zagranicznymi gośćmi przeprowadzał na Plantach, a w czasie spotkań w budynku otwierał okna, by szum z ulicy Franciszkańskiej i drgania trakcji tramwajowej zagłuszały urządzenia podsłuchowe – mówi ks. Ma­recki.

Funkcjonariusze analizujący przemówienia krakowskiego biskupa szybko doszli do wniosku, że mają do czynienia z wielką osobowością.

Jeden z agentów przewidział jego wybór na papieża kilka lat przed tym historycznym wydarzeniem, ale zwierzchnicy konfidenta zignorowali to doniesienie.

Napisz do autora
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski