Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieda jest śmieszna?

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Jednym z najbardziej zawstydzających epizodów w działalności Sejmu tej kadencji był skandal wywołany podczas orędzia prezydenta Andrzeja Dudy, wygłoszonego na uroczystości zaprzysiężenia.

Kiedy prezydent powiedział, że w Polsce nie powinno być głodnych dzieci, grupa posłów PO z dalszych ław sejmowych zareagowała rechotem i buczeniem. W tej części sejmowej sali zdarza się to często: to tam zasiada grupa klakierów rządu, wyrażających swój zachwyt podczas bardziej dosadnych wystąpień polityków PO, atakujących opozycję; tam także wybuchają tumulty mające utrudnić wystąpienia posłów PiS.

Smutny to obraz rządzącej partii. Aktualne raporty GUS, a także NIK, powinny być znane przynajmniej członkom sejmowych komisji. Krzykacze, którzy publicznie demonstrują brak kompetencji do sprawowania funkcji posła, kompromitują polską politykę. Obawiam się jednak, że właśnie ich sejmowe występy staną się przepustką do dobrych miejsc na listach wyborczych PO.

Co mówią ostatnie raporty? Ponad 900 tysięcy dzieci żyje w rodzinach, w których dochód na osobę jest niższy od minimum koniecznego do zaspokojenia elementarnych potrzeb, co oznacza skrajne ubóstwo. Prawie 800 tysięcy uczniów szkół podstawowych jest niedożywionych. Według GUS co trzecie polskie dziecko rodzi się w biedzie i korzysta z tzw. becikowego przeznaczonego dla niezamożnych rodziców.

Poniżej minimum egzystencji żyje w Polsce 10 procent rodzin wychowujących troje i aż 26 procent wychowujących czworo lub więcej dzieci. Z dziewięciu milionów dzieci i młodzieży, które pozostają na utrzymaniu rodziców, w niedostatku lub biedzie żyje półtora miliona. Oczywiście bieda w o wiele większym stopniu dotyczy mieszkańców wsi i miasteczek niż dużych miast, z których wywodzi się większość posłów Platformy.

Rozumiem, że wyborcy nie muszą czytać raportów i analiz o stanie polskiego państwa. Ale posłowie powinni, a dla ministrów czy premiera to wręcz abecadło. Pani premier raczyła powiedzieć, że mówienie o głodnych dzieciach wpisuje się w rosyjską propagandę. Lepiej więc milczeć, a dzieci niech chodzą głodne?

Przykład idzie z góry: w Krakowie Platforma rządząca razem z Majchrowskim zlikwidowała większość szkolnych stołówek, które albo przejęli prywatni ajenci, albo dotychczasowe obiady zastąpił znacznie droższy catering. Skutek był łatwy do przewidzenia: mniej dzieci korzysta z obiadów, co oznacza, że przestały jeść te biedniejsze. Ale co to obchodzi partię, dla której szkoła to taki sam "biznes" jak każdy inny? Teraz jej posłowie rechoczą, gdy mówi się o głodnych dzieciach. Bieda jest śmieszna, gdy pieniądze stają się jedynym sensem życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski