MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bilans na remis

Redakcja
Spięć pod gdańską bramką nie brakowało Fot. Maciej Zubek
Spięć pod gdańską bramką nie brakowało Fot. Maciej Zubek
W sobotę i w niedzielę gracze MMKS Podhale Nowy Targ występujący w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów zmierzyli się we własnej hali z gdańskim Stoczniowcem. Bilans obu tych spotkań wypadł remisowo.

Spięć pod gdańską bramką nie brakowało Fot. Maciej Zubek

HOKEJ. Dwa skrajnie różne mecze nowotarskiej młodzieży w CLJ

MMKS Podhale Nowy Targ - Stoczniowiec Gdańsk 7-1 (3-0, 2-0, 2-1)

1-0 Puławski (Zembal) 6, 2-0 Bryja (R. Mrugała) 9, 3-0 Wcisło (Gacek) 16, 4-0 Puławski (Zembal) 32, 5-0 R. Mrugała (Wcisło) 38, 6-0 Kolasa 42, 7-0 Kaczorowski (A. Mielniczek) 56, 7-1 Wrycza (Błażejczyk).

Sędziował Przemysław Kępa z Nowego Targ. Kary: 64 min (w tym 2+10 min dla Kosa za atak z tyłu i niesportowe zachowanie oraz 5+20 min dla Puławskiego oraz Zembala za nieuzasadnioną ostrość w grze) - 84 min (w tym 5+20 min za nieuzasadnioną ostrość w grze oraz 2+20 min dla Mazy za niesportowe zachowanie, oraz 5+20 min dla Turosa za nieuzasadnioną ostrość w grze).

MMKS Podhale: Niesłuchowski - Gacek, R. Mrugała, Bielak, Bryja, P. Wielkiewicz, Kaczorowski, A. Mielniczek, Kolasa, Wcisło, Kos, Puławski, Szumal, Zembal, Worwa.

Sobotnie spotkanie toczyło się pod wyraźne dyktando gospodarzy, którzy dominowali na tafli od pierwszej do ostatniej minuty. Mecz ustawiła już pierwsza tercja, w której gospodarze grając szybko i kombinacyjnie, strzelili trzy bramki, nie tracąc żadnej.

Na brak emocji kibicie jednak nie narzekali. Rozgrzała ich m.in. sytuacja z II tercji, kiedy zaiskrzyło pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Iście bokserski pojedynek stoczyli Zembal z Turosem, a w przepychanki wdali się także Puławski z Mazą. Cała czwórka została odesłana przez arbitra głównego do szatni. Bramkarz Stoczniowca popisał się nie lada "wyczynem", zapisując się w protokole meczowym dwiema karami meczu (!).

MMKS Podhale - Stoczniowiec 0-4 (0-1, 0-1, 0-2)

0-1 Błażejczyk (Demps) 7, 0-2 Kubicki (Błażejczyk) 27, 0-3 Demps (Błażejczyk) 46, 0-4 Demps (Pesta) 54.

Sędziował Jacek Rokicki z Nowego Targu. Kary: 16 min - 28 min (w tym 10 min dla Błażejczyka za niesportowe zachowanie).

MMKS Podhale: Niesłuchowski - R. Mrugała, Gacek, Sulka, Plewa, Bielak, Bryja, P. Wielkiewicz, Szumal, Zembal, Kaczorowski, Wcisło, A. Mielniczek, Kolasa.

Twardej, męskiej gry z obu stron nie brakowało także w niedzielnym spotkaniu. Jego przebieg był już jednak zupełnie inny niż dzień wcześniej. Tym razem to gdańszczanie zagarnęli komplet punktów, przede wszystkim dzięki bardzo konsekwentnej i uważnej grze, którą wypunktowali gospodarzy. Nowotarżanie za w ciągu kilkunastu godzin zatracili gdzieś skuteczność. Przez 60 minut nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie rezerwowego bramkarza gości Arnolda Szymczewskiego. Ten co prawda kilka razy popisał się świetnymi interwencjami, ale w większości przypadków o tym, że krążek nie wpadał do gdańskiej bramki, decydowała nieudolność gospodarzy. Nawet w okresach gry w liczebnej przewadze Podhalanie mieli olbrzymie problemy aby stworzyć zagrożenie po bramką rywali.

(MZ)

ZDANIEM TRENERÓW

Łukasz Gil, MMKS Podhale:

- Zadowolony jestem z pierwszego meczu, w którym szybko strzelone bramki pozwoliły nam spokojnie kontrolować wydarzenia na tafli. Tej skuteczności zabrakło nam za to w drugim pojedynku. Mieliśmy dużo sytuacji, ale żadnej z nich nie potrafiliśmy wykorzystać i to się na nas zemściło. Na pewno w jakimś stopniu na tę przegraną miały wpływ korekty w składzie, jakich musiałem dokonać wskutek braku dwóch podstawowych graczy (Puławskiego i Kosa - przyp. MZ). Zabrakło nam przede wszystkim rasowego środkowego. Musiał zagrać na tej pozycji Szumal, ale nie czuł się na niej dobrze.

Henryk Zabrocki, Stoczniowiec:

- Pierwszy mecz był bardzo zły w naszym wykonaniu. Na pewno na grę w dużym stopniu wpłynęła długa, 13-godzinna podróż. Do Nowego Targu dotarliśmy dwie godziny przed meczem. Wyszliśmy na lód zmęczeni i za nim się spostrzegliśmy, już przegrywaliśmy 0-3. Co do niedzielnego spotkania, to już było ono w naszym wykonaniu bardzo dobre. Cieszy mnie, że chłopcy podnieśli się po porażce i podjęli walkę, udowadniając tym samym, że trzeba się z nimi liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski