Wreszcie sprawę rozwiązał Parlament Europejski. Pojawiła się lista materiałów, z których w sposób zrównoważony i przy prowadzeniu nowatorskiej rachunkowości bilansowania emisji CO2, będzie można produkować bioolej i bioetylinę. Mają to być wyłącznie odpady roślinne, a nie jak do tej pory surowce do produkcji żywności.
Przez ostatnią dekadę wielu ekspertów krytykowało zakładanie w biednych krajach Trzeciego Świata plantacji roślin energetycznych. Bogata północ żądała i płaciła za olej kokosowy, sojowy czy alkohol z kukurydzy. Ekologiczne fanaberie kończyły się brakami żywności i rosnącym niedożywieniem mieszkańców Afryki i Azji.
Tyle tylko, że klimat i nieszczęsne biododatki wymagane przez unijne dyrektywy były ważniejsze niż zdrowy rozsądek i troska o głodnych. Można by rzec, lepiej późno niż wcale. Nie do końca. Nowe rozwiązania mają być wprowadzone dopiero w 2030 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?